Thiago, najbardziej denerwujący piłkarz Premier League

Thiago Alcantara & Jurgen Klopp
Obserwuj nas w
PressFocus Na zdjęciu: Thiago Alcantara & Jurgen Klopp

Być może przed wyborem zawodnika, który zasłużył na tytułowe miano, powinienem przeprowadzić stosowną ankietę. Zaproponować kilku kandydatów i oddać głos internetowej społeczności. Jednak 67 minut obecności pewnego gracza na murawie Molineux Stadium zdecydowało za mnie. Nie mam najmniejszych wątpliwości – najbardziej denerwującym piłkarzem Premier League jest Thiago Alcantara.

Hiszpańsko-brazylijski przecinak zwany Thiago

W tym tekście nie znajdziecie ani słowa o osobistych sympatiach personalnych czy klubowych. Nie byłe też one wyznacznikiem w przypadku zwycięstwa Thiago w tym jakże prestiżowym plebiscycie. Analizie zostały poddane kategorie takie jak bezpośredni wpływ na grę, liczba podań i, co w przypadku oceny Hiszpana najbardziej rzuca się w oczy, liczba przewinień. Za nami dokładnie pół roku pobytu wychowanka Barcelony na Anfield Road. Jak w ciągu sześciu miesięcy zmienił się 29-latek? Ostrzegam – zmienił się drastycznie.

Thiago Alcántara do Nascimento, jeden z najlepszych wirtuozów i wizjonerów współczesnego futbolu. Tak określano go, gdy zakładał koszulki Blaugrany i Bayernu Monachium. W barwach Barcy i Die Roten syn słynnego Mazinho zaliczał się do grona najlepszych piłkarzy na świecie. Wady? Brak. Zalety? Nie sposób wymienić wszystkich. Urodzony na Półwyspie Apenińskim pomocnik był absolutnym królem środka pola. Płakano, gdy zamieniał Katalonię na Bawarię. Natomiast pół roku temu żałoba spowiła Allianz Arenę. Wiele klubów zazdrościło The Reds tego transferu. Trzydzieści milionów euro nie wydawało się szczególnie wygórowaną kwotą za kartę tak wszechstronnego i uzdolnionego zawodnika.

Reprezentant Hiszpanii wkraczał na Anfield Road niekoniecznie w glorii zbawiciela (który ekipie z Merseyside nie był potrzebny), jednak bez wątpienia możemy określić go mianem brakującego elementu. Niektórzy zapewne powiedzą, że i bez Thiago The Reds byliby mniej lub bardziej kompletną drużyną. Mimo wszystko doświadczony zawodnik wydawał się idealnie komponować z kadrą Liverpoolu. Nawet jeżeli fanom klubu z Merseyside nowy fragment układanki wydawał się nieco zbyt wysłużony, w nowym otoczeniu miał mienić się pięknym blaskiem, równocześnie zapewniając ten blask pozostałym graczom.

Fatalny początek

Niestety początki Thiago w czerwonej koszulce nie należały do najłatwiejszych i najbardziej efektownych. Hiszpański piłkarz zadebiutował we wrześniowym starciu z Chelsea – na murawie Stamford Bridge pojawił się w 46. minucie, zmieniając Jordana Hendersona. Już następnej kolejce zabrakło go w kadrze meczowej. Powód? Niesamowicie powszechny i aktualny – koronawirus. Z powodu zakażenia 29-latek opuścił aż cztery potyczki. Dwie ligowe, z Arsenalem i Aston Villą, i dwie w Pucharze Ligi Angielskiej – z Lincoln City i Kanonierami. Do dyspozycji Jurgena Kloppa wrócił na derby z Evertonem. W rywalizacji na Goodison Park spędził na boisku pełne 90 minut, jednak tuż przed ostatnim gwizdkiem stał się ofiarą brutalnego faulu Richarlisona, za który Brazylijczyk został ukarany żółtą kartką.

Przewinienie napastnika Evertonu mogło zakończyć się złamaniem nogi jego rywala. Niestety, Thiago nie uniknął kontuzji – feralne starcie z reprezentantem Canarinhos spowodowało kontuzję stawu kolanowego. Ponad siedemdziesiąt dni przerwy i aż 16 meczów, w których nie mógł wystąpić pomocnik The Reds. Początek niczym z najgorszego koszmaru.

Wychowanek Barcelony pierwsze minuty po wyleczeniu urazu zanotował w pojedynku z Newcastle. W kolejnym meczu Premier League wybiegł już w podstawowym składzie i spędził na murawie pełne 90 minut. Między 16., a 28. serię gier Klopp nie skorzystał z jego usług zaledwie raz. Jeżeli spojrzymy wyłącznie na liczbę rozegranych spotkań, bez cienia wątpliwości stwierdzimy, że Hiszpan nie tylko zyskał zaufanie niemieckiego szkoleniowca, ale także prezentuje się na tyle dobrze i ma tak duży wpływ na postawę całej drużyny, że to od niego trener rozpoczyna ustalanie wyjściowej jedenastki. Prawda jest zgoła inna.

Faul za faulem

W 15 meczach angielskiej ekstraklasy Thiago 33 razy w nieprzepisowy sposób atakował przeciwników, co daje średnio 2,2 przewinienia na spotkanie. Wydaje się, że liczby 29-latka nie należą do nadzwyczajnie okazałych. Czy ten współczynnik jest wysoki? Jak pomocnik wypada na tle pozostałych piłkarzy z Anfield Road? Analizie poddałem kilku zawodników z różnych pozycji i o różnej liczbie rozegranych potyczek.

  • Trent Alexander-Arnold – 27 meczów/14 fauli – średnia 0,52
  • Andrew Robertson – 29/18 – 0,62
  • Nathaniel Phillips – 10/15 – 1,5
  • Joel Matip – 10/11 – 1,1
  • Fabinho – 21/17 – 0,81
  • Georginio Wijnaldum – 29/11 – 0,38
  • James Milner – 20/12 – 0,6
  • Naby Keita – 13/10 – 1,3
  • Jordan Henderson – 21/8 – 0,38
  • Curtis Jones – 20/17 – 0,85
  • Sadio Mané – 26/38 – 1,46

Statystyki są wręcz porażające. I równie brutalne dla Thiago. Jego średnia jest najwyższa spośród wszystkich piłkarzy Liverpoolu, którzy rozegrali przynajmniej 10 meczów (nie wszyscy zostali wypisani powyżej). Hiszpan popełnia przewinienie co 34 minuty. Czterokrotnie został ukarany żółtą kartką. W tej klasyfikacji wyprzedza go tylko Fabinho i Mane, jednak 27-latek z Kraju Kawy zaliczył sześć występów i 626 minut więcej. W całej Premier League “szóstka” z Anfield Road plasuje się na 29. miejscu pod względem liczby fauli. A przecież doskonale wiemy, że środkowy pomocnik zakładał koszulkę Liverpoolu właściwie tylko w połowie spotkań możliwych do rozegrania.

Kupiliśmy złego Thiago!

Niegdyś perfekcyjny obraz zyskuje kolejną rysę, gdy spojrzymy, ile razy dany zawodnik przekroczył przepisy w ciągu 90 minut (piłkarz musi rozegrać przynajmniej 1000 minut w bieżącym sezonie). Liderem tej tabeli jest Ashley Barnes, który może pochwalić się średnią 2,9 faulu. Na drugim stopniu podium plasuje się… Thiago Alcantara. Średnia 2,7. Na tej liście nie ma innego gracza, którego rola w reprezentowanej drużynie byłaby zbliżona do roli Thiago w Liverpoolu.

The Reds we wrześniu podpisali kontrakt z hiszpańskim wirtuozem, kreatorem gry, zawodnikiem, który doskonale reguluje tempo boiskowych wydarzeń i swoim sokolim wzrokiem, niczym najbardziej czułym radarem, przeczesuje murawę w poszukiwaniu lepiej ustawionych kolegów. Tymczasem w Merseyside pojawił się wychowany w Barcelonie rzeźnik i przecinak, który zdecydowanie bardziej pasowałby do stylu, jaki prezentowano na angielskich boiskach kilka dekad wcześniej. Thiago kompletnie nie radzi sobie z gegenpressingiem, którego fanem jest Jurgen Klopp. Niejednokrotnie 29-latek jest o krok za rywalem i reaguje zbyt późno.

Ci, którzy wiedzą więcej

Również eksperci, w których gronie są byli piłkarze, zauważają problemy pomocnika. Dietmar Hammann stwierdził, że styl gry Hiszpana nie pasuje do jego nowej drużyny, natomiast Michael Owen, w rozmowie z Optus Sports, pokusił się o mocny komentarz:

Po prostu nie czuję, że on jest tym człowiekiem, który w tej chwili coś oferuje. Czy to dlatego, że tak naprawdę nie pasuje do tej drużyny, czy po prostu przyszedł w złym momencie? Zobaczymy, ale ewidentnie coś jest nie tak.

Z kolei Jamie Carragher, w swoim felietonie dla Daily Telegraph, zauważa jedną, niesamowicie interesującą rzecz – Thiago nie wykonuje tych zadań, które powinien wykonywać jako kreator gry. Hiszpański pomocnik pełni zupełnie inną rolę, niż ta, do której realizacji został sprowadzony:

Thiago to z pewnością inny profil pomocnika niż Henderson, Fabinho i Wijnaldum. Jest lepszy technicznie, ale brakuje mu tempa. Jego walka jest zauważalnie nieregularna, co skutkuje niekompletnymi porównaniami z tendencją Paula Scholesa do rzucania się w wyzwania. Kiedy mecze się rozciągają – jak szalone starcie w Leicester – Thiago ma problemy. Porażka z Lisami była najlepszym przykładem tego, jak cechy, które przyniosły Liverpoolowi sukcesy w Lidze Mistrzów i Premier League, poszły w zapomnienie tym sezonie. Sugeruje się, na przykład, że gra Liverpoolu bardziej opiera się na posiadaniu piłki, gdy gra Thiago i to on jest odpowiedzialny za spowolnienie tempa. Prawda jest zupełnie inna. Liverpool ma więcej posiadania i wykonuje więcej podań jako drużyna bez Hiszpana.

Jednocześnie ekspert Sky Sports zauważa pozytywne aspekty gry wychowanka Blaugrany:

Liverpool stwarza średnio dwie dodatkowe szanse na mecz, gdy gra Thiago. 67 procent podań Thiago jest na połowie przeciwnika, a 33 procent w ostatniej tercji. To lepsze liczby, niż notuje którykolwiek z regularnie występujących pomocników Liverpoolu. Patrzy do przodu, a nie na boki.

Poniżej pewnego poziomu

Mimo kilku ciepłych słów ze strony legendy The Reds liczba przewinień, niepotrzebnych fauli i żółtych kartek w wykonaniu Thiago sprawia, że na występy 29-latka patrzy się z nieukrywaną niechęcią. Gdy do tych trzech wspomnianych kwestii dodamy absurdalne reakcje dwukrotnego zdobywcy Ligi Mistrzów, który jest zaskoczony za każdym razem, gdy arbiter użyje gwizdka, mamy kompletny obraz Thiago Alcantary, najbardziej denerwującego piłkarza Premier League. Być może gdyby Liverpool grał w swoim optymalnym zestawieniu, nawet nie pomyślałbym o tym, by angażować Hiszpana w tego rodzaju plebiscyt. Niestety, środkowy pomocnik ekipy z Anfield Road zasłużył na swój tytuł. Ponieważ stać go na zdecydowanie więcej.

Komentarze

Comments 9 comments

Zdecydowanie najgorszy transfer w ostatnim czasie w PL, biorąc pod uwagę cały hype wokół tego zawodnika, ale i rolę jaką miał odgrywać. Do dziś nie mogę pojąć fenomenu tego zawodnika. Facet który w Barcelonie nie miał szans na regularne występy, bujajacy się przez siedem lat po boiskach Bundesliga, zresztą jakby zliczyć czas w którym był kontuzjowany to by wyszło że gral tam ze 4 lata. Nagle miałby podbijać ligę Angielskia. Ludziom to juz wszystko można wmówić. Na szczęście wiedzieliśmy jak będzie. Call me Nostradamus jeden z drugim. Wirtuoz futbolu, ha, ha, ha, dobre

Chyba przesadzasz. Thiago to dobry Zawodnik, ale nie bardzo dobry, a już na pewno nie bardzo dobry na kige angielską. Niby brakujące ogniwo w LFC bo nie ma tam kreatywnego SP, tyle tylko że jak widać… Po 1 wcale nie był taki potrzebny. Po 2 premier League to jednak premier League, tutaj nie każdy wchodzi z buta jak Bruno. Właściwie to bardzo rzadko kto tak wchodzi. Dajmy mu czas, skilla ma, czy ma mentalność fizyczność i psychikę? W to wątpię, ale czas pokaże.

Miałem już się nie wypowiadać na tej stronce, ale zrobię wyjątek i w sumie tez się pożegnam 😀
Karbaron2 czy może Nostradamus, a przewidziałeś to, że ten Thiago przychodząc do LFC, zacznie dwa tyg później bo COVID, zagra chwile i wyleci na dwa miesiące jak nie dłużej, ze jak wroci to dwóch najlepszych pomocników i zarazem, pomocnicy grający na pozycji numer 6 będą grać na stoperze ?
To nie jest Thiago, którego oczekiwali kibice, ale na wszystko trzeba patrzeć szerzej. Musi grać na pozycji nr 6 i jak widać to nie jest jego pozycja, stad te faule i żółte kartki.
Wystarczy spojrzeć na Thiago, gdy wrócił Fabs na def pomocnika i spojrzeć na mecz np z Lipskiem, gdzie rzucał świetne piłki i tylko nieudolność napastników pozbawiła go asyst.
Podsumowując, narazie gra Thiago nie zachwycała i nie powiem, ze to niewypał, ale napewno każdy liczył na dużo więcej. Natomiast napawa optymizmem to, że w końcu nie grał na 6 i wyglada to dużo lepiej. Zobaczymy do konca sezonu jak to będzie wyglądać, oczywiście pod warunkiem, ze Klopp nie cofnie do obrony Fabsa i Hendo, wtedy wyciągnę wnioski i ocenie tego gracza.
Bez odbioru.

Bez odbioru, ale jeszcze coś dorzucę. Z tego co piszesz Pepe to rozumiem że Thiago żeby pokazać pełnię swoich możliwości musi grac na swojej pozycji. A jaka jest jego optymalna pozycja? Jest pomocnikiem na wskroś ofensywnym który kreuje? Nie sądzę, jego liczby w ostatnich latach tego nie pokazują. Pomocnikiem centralnym regulującym tempo i łączącym formację. Chyba raczej tak i właśnie tak jest ustawiany w Liverpoolu i to mu wychodzi raczej przeciętnie. Przecież to nie jest także Klopp mówi mu, słuchaj Thiago stajesz na szustce i czyścisz wszystko wokół. Bzdury, jest to bardziej szukanie usprawiedliwienia wśród kibiców. Guardiola mówił kiedyś że jest to pilkarz potrafiący grac na 4 a nawet pięciu pozycjach w pomocy. A jeśli dalej się upierasz że nie potrafi pokazać pełni swoich możliwości bo gra na 6, to subtelnie przypominam że w Bayernie najlepsze sezony rozgrywał Właśnie grając na 6.

Dobra, tylko miał obok siebie jeszcze Kimicha, który jest box tu box i Goretzke to samo, a teraz przez większą część grał z Wijnaldumem, którego ciągnie do przodu plus młody Jones, który o defensywie nie ma bladego pojecia.
Tak jak mówię, nie mówię, że Thiago super wypalił, ale z osadami poczekam do konca sezonu i wtedy ocenię.

Ja się nawet zgodzę że to nie jest przeciętny pilkarz. Już zostawmy to co prezentuje w tym momencie. Życzę wszystkim fanom Liverpoolu żeby w końcu odpalił, I pisze to bez słowa ironi. Ja tylko nie lubię takiego zbędnego szumu, przyklejanie komuś łatki geniusza futbolu, a z taką opinią przychodził do Liverpoolu. Wystarczy trochę się cofnąć w stecz i poczytać komentarze i niektóre artykuły. Dziś łatwo zrobić z kogoś geniusza, a jeszcze łatwiej nieudacznika. Thiago nie jest ani pierwszym, ani drugim, to po prostu dobry pilkarz. Pozdrawiam
Ps. Szkoda że się zawijaszz tego portalu, bo byłeś jednym z nielicznych z którym można było podyskutować, ale nie dziwię się, w sumie to też zaglądam sporadycznie

Kabanos nigdy nie był kojarzony z intelektem ale to co już wypisuje to bzdury kompletne. Wypowiada się o całej karierze Thiago jak by oglądał jego wszystkie mecze w Barcelonie, Bayernie i Liverpoolu. Ależ on ma “pojęcie” o piłce.
Kabanos pisze ze najlepsze lata gry miał na 6 a i tak wypomina mu słabe liczby w asystach i bramkach XD On nawet nie wie chyba co to za pozycja na boisku ale farmazon trzeba napisać zeby udać mądrego.

Kabanos nigdy nie był kojarzony z intelektem ale to co już wypisuje to bzdury kompletne. Wypowiada się o całej karierze Thiago jak by oglądał jego wszystkie mecze w Barcelonie, Bayernie i Liverpoolu. Ależ on ma “pojęcie” o piłce.
Kabanos pisze ze najlepsze lata gry miał na 6 a i tak wypomina mu słabe liczby w asystach i bramkach XD On nawet nie wie chyba co to za pozycja na boisku ale farmazon trzeba napisać zeby udać mądrego.