- Roberto Firimino nie jest już zawodnikiem Liverpoolu, ale ciekawych historii z czasu gry w szeregach The Reds nie brakuje
- Brazylijczyk w swojej książce opisał relacje Mohameda Salaha z Sadio Mane, co przytoczył serwis Metro.co.uk
- Zawodnik przyznał, że w kontaktach Egipcjanina z Senegalczykiem musiał być wodą a nie benzyną
Salah i Sane nigdy nie byli przyjaciółmi
Roberto Firmino dzisiaj broni barw Al-Ahli, do którego trafił latem tego roku. Zawodnik pozwolił sobie natomiast na to, aby opowiedzieć o spięciu w szatni Liverpoolu, które miały miejsce w 2019 roku.
– Dla wielu była to pierwsza niezgoda, dla innych pierwsza i ostatnia. Wiedziałem jednak, że będzie się działo w tym sezonie. Moją instynktowną reakcją i moim obowiązkiem było rozładować sytuację, ugasić ogień wodą, a nie benzyną – uzmysławiał Roberto Fimino w swojej książce cytowanej przez Metro.co.uk.
– Znałem tych gości bardzo dobrze, prawdopodobnie lepiej niż ktokolwiek inny. Byłem na boisku obok nich, widziałem ich spojrzenia, grymasy, mowę ciała, niezadowolenie. Widziałem, kiedy jeden był na drugiego zły. Czułem to. W tych momentach byłem łącznikiem między nimi w ataku i strażakiem – kontynuował Brazylijczyk.
– Nigdy nie byli najlepszymi przyjaciółmi, każdy trzymał się z daleka. Rzadko zdarzało się widzieć ich interakcję i nie jestem pewien, czy miało to coś wspólnego z rywalizacją Egiptu z Senegalem w afrykańskich zawodach – rzekł Firmino.
– Jednocześnie nigdy nie zerwali relacji i nigdy nie przestali się komunikować. Zawsze zachowywali się tak profesjonalnie, jak to tylko możliwe – zakończył 32-latek.
Komentarze