Lorient i Nimes rozpoczynają sezon od zwycięstwa

Ligue 1
Obserwuj nas w
Na zdjęciu: Ligue 1

Niedzielne popołudnie na francuskich boiskach było bardzo intensywne. W kolejnych spotkaniach 1. kolejki Ligue 1, Lorient walczył o pierwsze punkty ze Strasbourgiem. Ostatecznie spotkanie na Stade du Moustoir, miejscowi wygrali 3:1. Natomiast rywalizacja Nimes z Stade Brestois przyniosła gola jeszcze przed upływem kwadransa. Mecz zakończył się pewnym zwycięstwem gospodarzy 4:0.

Czytaj dalej…

FC Lorient – RC Strasbourg

Spotkanie od pierwszej minuty było wyrównane. Żadna z drużyn nie potrafiła przejąć inicjatywy. Częściej pod bramką rywala znajdowali się piłkarze ze Strasburgu. Jednak w 30. minucie gola dającego prowadzenie zdobył Mehdi Chahiri. Młody pomocnik wykorzystał przytomne zagranie Ajorque, który jak na tacy wystawił piłkę swojemu koledze na 16. metr od bramki. Francuz zaraz po przyjęciu oddał płaski strzał w kierunku prawego słupka, nie dając większych szans bramkarzowi.

Do przerwy był to jedyny celny strzał w tym meczu. Gospodarze w żaden sposób nie potrafili realnie zagrozić bramce Kawashimy. Ofensywa Lorient pozostawiała wiele do życzenia, ale gra całego zespołu również nie była porywająca.

Gracze Lorient wyszli w zupełnie innym nastawieniu na drugą połowę. Ich gra wreszcie przypominała zgrany kolektyw, który doprowadził do remisu już w 51. minucie. Gola na wagę remisu strzelił Yoane Wissa. Młody napastnik wykorzystał błąd obrońcy i z bliskiej odległości wpakował piłkę do siatki głową. Kilka minut później Grbic wykorzystał jedenastkę i gospodarze wysunęli się na prowadzenie.

Strasbourg nie przypominał zespołu z pierwszej połowy. Goście nie potrafili w żaden sposób odpowiedzieć na sytuację na boisku. Tuż przed końcem regulaminowego czasu gry stracili kolejną bramkę. Zwycięstwo Lorient przypieczętował Hamel, który dobitką na pustą bramkę przekreślił marzenia Le Racing o korzystnym rezultacie na start sezonu.

Nimes Olympique – Stade de Reims

O wiele ciekawiej wyglądała rywalizacja na Stade des Costières, gdzie piłkarze Nimes prowadzili już od 8. minuty. Spotkanie było bardzo intensywne, a futbolówka krążyła od bramki do bramki. Więcej szczęścia mieli gospodarze. Najpierw Denkey skierował piłkę do siatki. Reprezentant Togo zdołał strzelić gola z trudnej pozycji, co kompletnie zaskoczyło Reyneta. Zawodnik Krokodyli miał przy sobie obrońcę, a mimo to oddał mocny strzał lewą nogą tuż pod poprzeczkę.

Ekipa z Brest miała kilka okazji, aby wyrównać rezultat spotkania, ale w akcjach ofensywnych brakowało skuteczności. Niewykorzystane sytuacje lubią się mścić i tak było też tym razem. Gracze Nimes w krótkim czasie oddali wiele szybkich podań i po chwili spod własnego pola karnego znaleźli się pod bramką przeciwnika. Philippoteaux świetnym dryblingiem zwiódł obrońcę gości i podał do lepiej ustawionego Melinga. Norweg z bliskiej odległości popisał się mocnym uderzeniem, które niemal rozerwało siatkę.

Do przerwy nie padło więcej bramek. Ofensywna gra obu ekip zwiastowała sporo emocji w drugiej odsłonie.

Po przerwie dobrą grę w ofensywnie kontynuowali gospodarze. Prowadzenie w 69. minucie podwyższył Philippoteaux. Zawodnik Nimes technicznie uderzył w kierunku dalszego słupka, będąc zupełnie niekryty. Na tablicy wyników było już 3:0, a w szeregach teamu z Brest widać było zrezygnowanie. Jeszcze w końcówce rywala dobił Kone, który mocnym i płaskim uderzeniem w kierunku lewego słupka ustalił wynik meczu.

Komentarze