Gdyby atmosfera mogła grać… Jakim składem na Walię?

Czesław Michniewicz
Obserwuj nas w
PressFocus Na zdjęciu: Czesław Michniewicz

Gdyby atmosfera w reprezentacji mogła robić wyniki, bylibyśmy spokojni o przebieg meczu z Walią. Ale jest inaczej, więc mamy plac budowy, asekuracyjne słowa na konferencji, niepewność i nerwowość.

  • Czesław Michniewicz ma już dość pytań o ustawienie reprezentacji
  • Jakkolwiek byśmy nie zagrali, tylko brak porażki zapewni utrzymanie w Dywizji A
  • Mecz Walia – Polska w niedzielę o godz. 20:45

Dobry humor i nerwowość

– Dawać Gikiewicza! – te słowa wykrzyczane zza drzwi salki konferencyjnej przez Grzegorza Krychowiaka, gdy na któreś z pytań dziennikarzy odpowiadał Wojciech Szczęsny, wywołały salwę śmiechu. Nie jedyną tego dnia, bo podczas treningu na stadionie Cardiff City nic nie wskazywało na to, by ktokolwiek rozpamiętywał mecz z Holandią (0:2). Tak zwaną atmosferę wyczułaby nawet osoba z problemami z węchem. Sam Szczęsny też żartował. – Muszę powiedzieć, że największym zagrożeniem jest Aaron Ramsey, bo się obrazi – stwierdził na konferencji. – Ale nie ma go w kadrze – zwrócili uwagę dziennikarze. – W takim razie nasze szanse naprawdę wzrosły – błyskotliwie zripostował.

Niestety obok dobrego humoru wyczuwalna była spora niepewność. Zwłaszcza u selekcjonera, który asekurował się słowami, że mecz z Walią jest ważny, ale najważniejsze są mistrzostwa świata, a spotkanie w Cardiff jest tylko etapem przygotowań. Była też nerwowość, gdy kolejny raz padło pytanie o grę trójką obrońców. – Tylko u nas toczy się narodowa dyskusja: trzech, czterech, siedmiu obrońców. To naprawdę nie ma znaczenia. Liczy się to, jak grasz, jakie są zadania i jak je wykonujesz. Jeśli zawodnicy będą wykonywać swoje zadania, to wszystko będzie dobrze funkcjonowało – rzucił Czesław Michniewicz.

Walia – Polska. Jakie ustawienie Polaków?

Gdyby próbować czytać między wierszami jego słowa, wydaje się, że faktycznie planuje grać trójką, choć – jak sam przyznał w krótkiej i mało formalnej rozmowie z dziennikarzami po piątkowym treningu – myśli nad zmianą tego ustawienia. Słowa, że w marcu – gdy pokonaliśmy Szwecję grając czterema obrońcami – była inna drużyna, dająca więcej opcji dzięki obecności kontuzjowanych dziś piłkarzy, świadczą, że prawdopodobnie znów wyjdziemy formacją z wahadłowymi. Niespodzianką może być obecność Michała Skórasia, którego selekcjoner od momentu powołania przymierzał do gry właśnie na wahadle. Poza tym z piłkarzy, których zabrakło przeciwko Holandii, prawdopodobnie wystąpi Szymon Żurkowski zastępując Karola Linettego.

Te wnioski opierają się na tym, co widzieliśmy na treningach, bo sam Michniewicz nagle stał się bardzo tajemniczy. Do tej pory przyzwyczaił, że zdradza konkrety, nie martwi się tym, że pomoże to rywalom rozpracować jego drużynę. Teraz jednak mówi wprost: niech przeciwnik nie ma za łatwo. Dlatego tak trudno dokładnie przewidzieć nie tylko skład, ale i formację.

Przewidywany skład Polski na mecz z Walią:

Wojciech Szczęsny – Jan Bednarek, Kamil Glik, Jakub Kiwior – Michał Skóraś, Grzegorz Krychowiak, Szymon Żurkowski, Nicola Zalewski – Sebastian Szymański (Arkadiusz Milik/Karol Świderski), Piotr Zieliński – Robert Lewandowski.

Komentarze