- Raków Częstochował nie spękał w starciu z FC Kopenhagą
- Marcin Cebula po zakończeniu spotkania z 15-krotnym mistrzem Danii wprost powiedział, że jego drużyna była strona lepszą
- 27-latek rozegrał we wtorkowy wieczór 12 spotkanie w sezonie
Marcin Cebula pewny siebie przed rewanżem z FC Kopenhagą
Raków Częstochowa przegrał z FC Kopenhagą po pechowym golu samobójczym (0:1). W każdym razie mistrzowie Polski finalnie nie czuli się gorsi od ekipy z Danii.
– Byliśmy stroną dominującą w tym meczu i powinniśmy to wykorzystać. Szkoda na pewno sytuacji ze spalonym, bo był naprawdę niewielki – mówił Marcin Cebula w strefie mieszanej po spotkaniu Rakowa z FC Kopenhagą.
– Zagraliśmy na dobrym poziomie w defensywie. Musimy jednak na wyjeździe zagrać zdecydowanie lepiej w ofensywie – dodał piłkarza Czerwono-niebieskich.
Ekipa z Limanowskiego miała okazję przed startem spotkania wysłuchać na żywo hymnu Ligi Mistrzów. Cebula opowiedział o swoich odczuciach po wsłuchaniu się w znaną linię melodyczną.
– Łezka się w oku zakręciła, bo było to spełnienie marzeń. W każdym razie, aby tak naprawdę móc się cieszyć, jest do rozegrania jeszcze jeden mecz, w którym trzeba wywalczyć awans do fazy grupowej – przekonywał zawodnik.
– Możemy pojechać do Kopenhagi i wygrać tam. Jedziemy po zwycięstwo. Ogólnie po pierwszym spotkaniu nastawienie jest pozytywne – uzupełnił Cebula.
Czytaj więcej: Grabara pewny awansu. “Znowu będziemy w Lidze Mistrzów”
Komentarze