Miazgi nie było, a jest niedosyt. “Łezka się zakręciła” [WIDEO]

Raków Częstochowa może czuć niedosyt po pierwszym spotkaniu IV rundy kwalifikacji do fazy grupowej Ligi Mistrzów. Po zakończeniu meczu pozytywne nastawienie utrzymywał jednak Marcin Cebula.

Marcin Cebula
Obserwuj nas w
fot. Imago / Łukasz Skwiot / CYFRASPORT / NEWSPIX.PL Na zdjęciu: Marcin Cebula
  • Raków Częstochował nie spękał w starciu z FC Kopenhagą
  • Marcin Cebula po zakończeniu spotkania z 15-krotnym mistrzem Danii wprost powiedział, że jego drużyna była strona lepszą
  • 27-latek rozegrał we wtorkowy wieczór 12 spotkanie w sezonie

Marcin Cebula pewny siebie przed rewanżem z FC Kopenhagą

Raków Częstochowa przegrał z FC Kopenhagą po pechowym golu samobójczym (0:1). W każdym razie mistrzowie Polski finalnie nie czuli się gorsi od ekipy z Danii.

– Byliśmy stroną dominującą w tym meczu i powinniśmy to wykorzystać. Szkoda na pewno sytuacji ze spalonym, bo był naprawdę niewielki – mówił Marcin Cebula w strefie mieszanej po spotkaniu Rakowa z FC Kopenhagą.

Zagraliśmy na dobrym poziomie w defensywie. Musimy jednak na wyjeździe zagrać zdecydowanie lepiej w ofensywie – dodał piłkarza Czerwono-niebieskich.

Ekipa z Limanowskiego miała okazję przed startem spotkania wysłuchać na żywo hymnu Ligi Mistrzów. Cebula opowiedział o swoich odczuciach po wsłuchaniu się w znaną linię melodyczną.

– Łezka się w oku zakręciła, bo było to spełnienie marzeń. W każdym razie, aby tak naprawdę móc się cieszyć, jest do rozegrania jeszcze jeden mecz, w którym trzeba wywalczyć awans do fazy grupowej – przekonywał zawodnik.

– Możemy pojechać do Kopenhagi i wygrać tam. Jedziemy po zwycięstwo. Ogólnie po pierwszym spotkaniu nastawienie jest pozytywne – uzupełnił Cebula.

Czytaj więcej: Grabara pewny awansu. “Znowu będziemy w Lidze Mistrzów”

Komentarze