Raków potrafił nacisnąć lidera ligi portugalskiej. “Jest niedosyt” [WIDEO]

Raków Częstochowa w swoim trzecim w tym sezonie występię w ramach europejskich pucharów na ArcelorMittal Park w końcu zdobył bramkę i wywalczył pierwszy punkt w fazie grupowej Ligi Europy. Mistrz Polski zremisował ze Sportingiem CP (1:1). Po zakończeniu spotkania opinia na jego temat podzielił się Władysław Koczerchin.

Władysław Koczerchin
Obserwuj nas w
fot. Imago ./ Jakub Ziemianin /400mm.pl / NEWSPIX.PL Na zdjęciu: Władysław Koczerchin
  • Raków Częstochowa w czwartkowy wieczór zremisował ze Sportingiem CP (1:1) w Lidze Europy
  • Mistrz Polski przez większą część spotkania sprawiał wrażenie, jakby nie miał pomysłu na sforsowanie defensywy rywali, ale zwrot sytuacji miał miejsce w ostatnim kwadransie gry
  • Ekipa z Limanowskiego udowodniła, że mogła zdminować rywala nawet takiego jak lider ligi portugalskiej

“Nie do końca wykorzystaliśmy grę w przewadze”

Raków Częstochowa dzięki wywalczeniu remisu w starciu ze Sportingiem wciąż liczy się w grze o wyjście z grupy. Drużyna z Limanowskiego aktualnie ma na swoim punkcie jeden punkt w tabeli grupy D. Tym samym do lidera traci sześć punktów. Tymczasem do Portugalczyków i Austriaków ze Sturmu Graz strata polskiej drużyny wynosi cztery oczka.

– Mogliśmy wygrać to spotkanie, ale w pierwszej połowie nie zaprezentowaliśmy się tak, jak chcieliśmy. Bramka przeciwnika też wpłynęła na to, że zostaliśmy wybici z rytmu – mówił Władysław Koczerchin po zakończeniu meczu Raków – Sporting przed kamerą Goal.pl.

– Na drugą połowę wyszliśmy natomiast z nastawieniem, aby zdobyć bramkę, a później wygrać spotkanie. Finalnie udało nam się zremisować 1:1, ale jest jednak niedosyt – kontynuował Ukrainiec.

– Nie do końca wykorzystaliśmy grę w przewadze jednego zawodnika, bo strzeliliśmy tylko jednak gola. Z drugiej strony wcale nie jest tak łatwo grać przeciwko zespołowi, grającemu w osłabieniu brakiem jednego gracza. W przypadku Sportingu wyglądało to tak, że nie było w jego szeregach tylko jednego napastnika. Z kolei cała obrona była bardzo zaangażowana w działania utrudniające nam grę – rzekł Koczerchin.

– Gdy udało nam się zdobyć bramkę, to grało się nam łatwiej. W związku z tym teraz mogę powiedzieć, że gdyby udało nam się wcześniej strzelić gola, to być może inaczej mogło to wyglądać – mówił zawodnik Rakowa.

– Na co nas stać w kolejnych meczach? Będziemy grać na maksimum swoich możliwości, chcąc pokazać, że nie trafiliśmy do fazy grupowej Ligi Europy przez przypadek. Będziemy walczyć o to, aby wywalczyć awans z grupy i to jest nasz cel – przekonywał piłkarz.

W najbliższą niedzielę częstochowianie rozegrają kolejne spotkanie ligowe. Na obiekcie przy Limanowskiego zawodnicy Rakowa zmierzą się z Widzewem Łódź. Mecz zacznie się o godzinie 17:30.

Czytaj więcej: LE: Piasecki zamknął wszystkim usta, emocjonujący mecz Rakowa ze Sportingiem [WIDEO]

Komentarze