Lech Poznań wygrywa derby Poznania z Wartą 2:1 i znacznie przybliża się do zdobycia mistrzostwa Polski. Kolejorz zwyciężył po golach Amarala i Ishaka, choć spotkanie rozpoczęło się od mocnego uderzenia gospodarzy, którzy objęli prowadzenie po bramce z rzutu karnego Kopczyńskiego. Symboliczny występ w tym spotkaniu zaliczył Łukasz Trałka, który zakończył piłkarską karierę.
- Łukasz Tralka zakończył piłkarską karierę
- Kopczyński strzelcem jedynego gola dla Warty
- Ishak oraz Amaral zapewnili Lechowi zwycięstwo
Trałka kończy karierę, Lech coraz bliżej mistrzostwa
Mecz rozpoczął się od bardzo wzruszającego momentu. W wyjściowym składzie Warty pojawił się Łukasz Trałka, który po kilkudziesięciu sekundach opuścił plac gry przy owacji całego stadionu. Zawodnicy obu ekip utworzyli szpaler dla gwiazdora ekstraklasy, który tym symbolicznym momentem zakończył swoją piłkarską karierę.
Czytaj także: Gwiazda Ekstraklasy zakończyła piłkarską karierę, wzruszające pożegnanie byłego mistrza Polski
Pierwsza część spotkania stała na duży wyższym poziomie niż druga odsłona i zaczęła się od mocnego, a zarazem bardzo zaskakującego uderzenia Warty. Szybka akcja gospodarzy zakończyła się faulem w polu karnym i rzutem karnym. Do piłki ustawionej na jedenastym metrze podszedł Kopczyński, który nie miał żadnych problemów z pokonaniem golkipera Kolejorza.
Początek spotkania mocno podrażnił ambicję Lecha Poznań, który musiał wygrać to spotkanie, aby znacznie przybliżyć się do mistrzostwa Polski. Lechici ruszyli do zdecydowanych ataków, choć mieli spore problemy ze sforsowaniem defensywy rywala. Napór przyniósł efekt w 22. minucie, a bardzo ładnym uderzeniem z okolic szesnastego metra popisał się Amaral.
To nieco uspokoiło grę Lecha Poznań, który nie zrezygnował z kolejnych ataków. Warta skupiła się przede wszystkim na defensywie i raczej przyglądała temu, co robi z piłką Kolejorz. Mimo kilku ciekawych akcji, Lechici nie potrafili drugi raz pokonać bramkarza rywali. Gdy wydawało się, że obie ekipy zejdą do szatni przy wyniku remisowym do siatki trafił Ishak. Szwed w trzeciej minucie doliczonego czasu gry wykorzystał moment nieuwagi defensorów Warty i podwyższył wynik spotkania na 2:1.
Po zmianie stron tempo spotkania znacznie spadło. Gra była szarpana, a sędzia często musiał sięgać po gwizdek. Nie oglądaliśmy zbyt wielu okazji podbramkowych. Lech skupił się na kontrolowaniu przebiegu spotkania, będąc zadowolonym z osiągniętego wyniku. Warta z kolei nie do końca kwapiła się z atakami, aby odmienić losy spotkania. Przez 45 minut nie wydarzyło się nic specjalnie ciekawego. Druga połowa była zupełnym przeciwieństwem pierwszej części spotkania, ale wielu postronnych obserwatorów z pewnością mocno sie wynudziło.
Dla Warty ta porażka nie ma żadnego znaczenia, z kolei Lech Poznań mocno przybliżył się do mistrzostwa Polski. Jeśli Raków Częstochowa nie wygra w dzisiejszym meczu z Zagłębiem Lubin, to Kolejorz już dziś będzie cieszył się z triumfu w ligowych rozgrywkach.
Komentarze