- Po 27. kolejce (a nawet w jej trakcie) pracę straciło dwóch trenerów Ekstraklasy – Kosta Runjaić w Legii Warszawa i Jacek Zieliński w Cracovii
- Ale wygląda na to, że to nie są jedyne zagrożone posady trenerskie w lidze
- Co działo się w miniony weekend w polskiej elicie? Sytuacja w TOP6 nadal jest mocno zagmatwana, a na dole tabeli wciąż szukamy spadkowicza numer trzy
Runjaić, Zieliński… Kolejne zwolnienia w drodze?
Dwie godziny po meczu z ŁKS-em pracę w Cracovii stracił Jacek Zieliński. Jak pisaliśmy w minionym tygodniu – starcie z łodzianami miało być kluczowe dla przyszłości szkoleniowca “Pasów” wobec trudnego terminarza krakowskiej drużyny. Brak zwycięstwa sprawił, że prezes Mateusz Dróżdż stracił cierpliwość, Zieliński został odsunięty od prowadzenia zespołu. Jeśli ktoś spodziewał się jednak zatrudnienia na ostatnie kolejki trenera-strażaka, ten może czuć się rozczarowany. Cracovię do końca sezonu ma prowadzić Dawid Kroczek, czyli dotychczasowy trener rezerw, które… nie grały w żadnych rozgrywkach, bo niedawno zostały przywrócone po tym, jak jesienią je zlikwidowano.
Wtorkowe łamy portali przejął z kolei news o zwolnieniu Kosty Runjaicia z Legii Warszawa. W środę legioniści mają przedstawić nowego szkoleniowca, ale według Tomasza Włodarczyka z Meczyków będzie nim Goncalo Feio. O ile Runjaić faktycznie był pod presją oceny władz, o tyle zastanawiający jest sam moment jego zwolnienia. W trzech ostatnich meczach Legia zdobyła siedem punktów, w niedzielę zremisowała z będącą liderem Jagiellonią Białystok, a przecież w tym meczu to raczej legioniści wyglądali lepiej.
Czyje posady są jeszcze gorące? Mówi się o tym, że cały czas pod presją wyniku jest Aleksandar Vuković, którego Piast jest już tylko trzy punkty w strefie spadkowej. Jeszcze mniejszy zapas nad kreską ma Korona Kielce i Kamil Kuzera. Aczkolwiek przy nim stoi zapewnienie prezesa Jabłońskiego o tym, że Kuzera może pracować w spokoju. Czarne chmury zbierają się ponoć też nad Waldemarem Fornalikiem, ale wygląda na to, że Zagłębie Lubin poczeka do końca sezonu i po prostu nie przedłuży wygasającego wraz z końcem czerwca umowy z doświadczonym szkoleniowcem.
Spać spokojnie może też Dawid Szwarga. Michał Świerczewski, właściciel Rakowa, poinformował we wtorek, że po zebraniu wewnątrz Rakowa zapadła decyzja o tym, by dać szansę Szwardze na wyjście z dołka.
Ale rynek trenerski rozkręca się na dobre. Wciąż niejasna jest przyszłość Dawida Szulczka. Trener Warty zapewnia, że rozmawia póki co tylko z “Zielonymi”, ale co rusz w mediach pojawiają się spekulacje łączące go z kolejnymi klubami – czy to ze wspomnianą Cracovią, czy z Zagłębiem Lubin. W środowisku mówiło się też o Radomiaku Radom (przed zatrudnieniem Kędziorka) oraz Bruk-Becie Nieciecza. A nie opuszczając Poznania – zagadką pozostaje to, co zrobi Lech z Mariuszem Rumakiem. A właściwie z następcą Rumaka, bo trudno oczekiwać, by Rumak miał zostać w Lechu na dłużej.
Jedenastka 27. kolejki Ekstraklasy
To nie była kolejka, która wykreowała bezapelacyjnych bohaterów. Na pewno świetny mecz rozegrał Josue, który po raz kolejny pokazał, że trudno wyobrazić sobie mocną Legię bez Portugalczyka w centrum boiskowych zdarzeń. Podobnie zresztą ogromny wpływ na swoje drużyny mają i potwierdzają to w tym roku Nahuel Leiva, Bartłomiej Pawłowski czy Jesus Imaz.
W obronie Korony akcje Bartosza Kwietnia idą w górę. Czyste konto Lecha w starciu z Pogonią poznaniacy zawdzięczają Bartoszowi Mrozkowi, ale i Bartoszowi Salamonowi, który dołożył do tego asystę. Trójkę stoperów uzupełnia Luka Vusković, o którym śmiało możemy powiedzieć, że w przyszłości będziemy oglądać go w znacznie lepszej lidze od Ekstraklasy. Czy w Premier League? Życzymy tego nastolatkowi wypożyczonemu do Radomiaka.
W Polsce jest słonecznie, pogoda zachęca do spacerów, zatem przebudzili się Hiszpanie. Marc Gual przeżywa swój najlepszy okres w Legii, a do regularnego strzelania powrócił Erik Exposito, który coraz mocniej odjeżdża w wyścigu o koronę króla strzelców.
Bohater kolejki: Josue
Jeśli przy Łazienkowskiej nadal są osoby, które kręcą nosem na przedłużenie kontraktu z Josue, to tym spotkaniem Portugalczyk znów zagrał im na nosie. Na tle świetnej przecież w tym sezonie Jagiellonii wyglądał jak rozgrywający z innej planety.
Cztery kluczowe podania, wykreowane dwie okazje bramkowe, ponad połowa wygranych pojedynków, 93% skuteczności podań. To ostatnie jest o tyle budzące podziw, że Josue wybierał same najtrudniejsze podania. A to wcinka, a to lobik, a to prostopadła piłka, a to piętka. Łatwo mieć ponad 90% celności podań, gdy grasz wszerz boiska lub podajesz do tyłu. Ale tutaj właściwie każde rozwiązanie było tym ryzykownym, które miał napędzić akcję drużyny.
Facet po prostu robi różnicę. Ktoś powie – ojej, ale on ma tylko dwie asysty w Ekstraklasie w tym sezonie! Owszem, ale według asyst oczekiwanych (xA) jest najczęściej “okradanym” piłkarzem ligi.
Zagranie kolejki: Błąd Kacpra Bieszczada
Vladan Kovecević leczy uraz, więc do bramki Rakowa wskoczył Kacper Bieszczad. A skoro Radomiak w tym roku przyciąga dziwne akcje i skoro Raków musi się w ostatnim czasie wykładać w sposób spektakularny, to oczywiście musiało być tak, że gol na 2:0 padł w takich okolicznościach:
Mecz kolejki: Cracovia – ŁKS 2:2
Może był tam momenty niedostatku jakości i więcej czystych umiejętności piłkarskich doświadczyliśmy chociażby w starciu Legii z Jagiellonią. Ale, jasny gwint, ten mecz naprawdę trzymał w napięciu do samego końca. Czuć było, że jedni walczą o życie i choćby iluzoryczne szanse na utrzymanie (ŁKS), a drudzy grają o to, by nie wplątać się na poważnie w walkę o utrzymanie.
Ładna asysta Tejana, świetny pressing i gol Kakabadze, wymiana ciosów z obu stron w ostatnim kwadransie… Tak, to było bardzo udane otwarcie kolejki, bez dwóch zdań.
Cytat kolejki: krok Runjaicia w stronę zwolnienia
– Bartosz Slisz zagrał kapitalny mecz w reprezentacji Polski z Walią. Jeśli tracisz kogoś takiego, to ciężko zastąpić go piłkarzem z takiego poziomu, jak Qendrim Zyba.
Tak mówił Kosta Runjaić po meczu z Jagiellonią. Czy miał rację? Oczywiście, to nawet nie żadna opinia ex-trenera Legii, a po prostu wyłożenie faktów. Ale widocznie nie wszystkim stawianie sprawy w ten sposób się spodobało. Runjaić mógł powiedzieć, że w kwietniu jest wyjątkowo ciepło, że remis 1:1 oznacza podział punktów, że Warszawa to stolica Polski.
W języku faktów zaczepił jednak dyrektora sportowego. I Jacek Zieliński nie czekał zbyt długo, by przypomnieć Runjaiciowi o tym, kto w tym klubie decyduje o zwolnieniach.
Komentarze