Górnik – Lech, czyli rywalizacja cios za cios
Górnik Zabrze przystępował do spotkania z Lechem Poznań opromieniony zwycięstwem nad Koroną Kielce (4:2). Ekipa dowodzona przez Jana Urbana liczyła jednocześnie na czwartą z rzędu wygraną. Zabrzanie mieli jednocześnie zamiar nawiązać kontakt z czołówką tabeli przed zimową przerwą. Kolejorz natomiast miał nadzieję, że efekt wyprawy na Górny Śląsk będzie lepszy niż tydzień temu, gdy zremisował z Piastem Gliwice (0:0).
Na pierwszego gola nie trzeba było długo. Już w piątej minucie po zagraniu Erika Janży na listę strzelców wpisał się Luka Zahović. W pierwszej chwili sędzia boczny zasygnalizował pozycję spaloną napastnika Górnika. Po weryfikacji VAR trafienie Słoweńca zostało zaliczone. Tym samym 29-latek mógł cieszyć się z piątej bramki zdobytej w tej kampanii.
Tymczasem w 13. minucie goście z Poznania zdołali doprowadzić do wyrównania. W roli egzekutora wystąpił Afonso Sousa. Portugalczyk po kapitalnej podcince zmusił do kapitulacji Michała Szromnika. Górnik jednak szybko odzyskał prowadzenie. Dzięki świetnemu podaniu Lukasa Podolskiego na listę strzelców wpisał się Kamil Lukoszek. 22-latek ostatnio błyszczy skutecznością. Dwa gole strzelił przeciwko Złocisto-krwistym tydzień temu. Tym razem oddał pokusił się na mocne uderzenie. Lukoszek ogólnie ma już cztery bramki zdobyte w trakcie trwającej kampanii.
Czytaj więcej: GKS Katowice oddał hołd Janowi Furtokowi. Bukowa rozświetlona [WIDEO]
Komentarze