Szalone spotkanie w Dortmundzie! Hat-trick Haalanda nie uratował BVB

Erling Haaland
Obserwuj nas w
PressFocus Na zdjęciu: Erling Haaland

Borussia Dortmund po szalonym spotkaniu przegrała u siebie z Bochum 3:4. Arbiter podyktował w tym meczu trzy rzuty karne, a Erling Haaland zanotował hat-tricka. To nie wystarczyło, by jego zespół sięgnął po komplet punktów.

  • Borussia Dortmund przegrała u siebie z Bochum 3:4
  • Haaland ustrzelił hat-tricka, ale to nie wystarczyło, by zapewnić swej drużynie zwycięstwo
  • Triumf gości oznacza za to ich pewne utrzymanie

Rollercoaster w Dortmundzie. Hat-trick Haalanda nic nie dał gospodarzom

Po pierwszych ośmiu minutach wydawało się, że dla Borussii Dortmund nie ma nadziei w starciu z Bochum. Goście prowadzili już 2:0, a obrońcy gospodarzy popełniali fatalne błędy. Najpierw do siatki trafił głową osamotniony we wrogim polu karnym Sebastian Polter, a po chwili świetnym uderzeniem popisał się Gerrit Holtmann.

Jeszcze przed przerwą Erling Haaland przywrócił jednak swój zespół do życia. Arbiter podyktował dwa rzuty karne za zagrania ręką – odpowiednio Milosa Pantovicia i Elvisa Rexhbecaja – a Norweg oba stałe fragmenty zamienił na bramki.

Remis nie zadowalał jednak BVB. Gracze Marco Rose ruszyli do ataku i na pół godziny przed końcem objęli prowadzenie. Po akcji lewą stroną Marco Reus wrzucił w światło bramki. Haaland uderzył nieczysto, ale po kontakcie z jednym z defensorów Bochum, futbolówka zatrzepotała w siatce.

Zdawało się, że hat-trick snajpera pozwoli Borussii zapewnić sobie wicemistrzostwo, ale goście mieli inne plany, w których wydatnie pomógł Manuel Akanji. Pantović dośrodkował do Jurgena Locadii, a ten efektownie minął Szwajcara i przywrócił rezultat remisowy.

Mało emocji? W samej końcówce arbiter podyktował trzecią jedenastkę za zagranie ręką! Tym razem przewinił Axel Witsel. Sędzia nie mógł podjąć innej decyzji niż użycie gwizdka, a karę wymierzył Pantović. Gracze Bochum byli niezwykle zmotywowani. Ich zwycięstwo dało w efekcie utrzymanie drużyny w Bundeslidze. Za to kibice BVB otrzymali kolejny znak ostrzegawczy i zadają sobie pytanie: czy warto kontynuować pracę z Marco Rose?

Komentarze