Odpadnięcie z Ligi Mistrzów odbije się na stanie finansowym Borussii Dortmund. Choć w ostatnich latach BVB nie stroniło od wzmacniania się w zimowym oknie transferowym, tym razem nie kupią nikogo.
- Borussia Dortmund w poprzednich zimowych oknach transferowych kupiła, między innymi Erlinga Haalanda
- Odpadnięcie w fazie grupowej Ligi Mistrzów odbiło się jednak na klubowej kasie i tym razem w styczniu nie dojdzie do żadnych wzmocnień
Borussia Dortmund nie wzmocni się zimą
W poprzednich latach Borussia Dortmund nie stroniła od wzmacniania się w zimowym okienku. To właśnie w styczniu do klubu dołączali tacy zawodnicy, jak Manuel Akanji, Emre Can czy wreszcie Erling Haaland. Niemiecki zespół nie jest kompletny. Dziennikarze Sportu podkreślają, że w kadrze przydałby się nowy boczny defensor. BVB zostało jednak zmuszone do zmiany swojej zimowej tradycji.
Odpadnięcie z Ligi Mistrzów pozbawiło wicelidera Bundesligi wielu milionów, a to nie jedyny zły prognostyk. Wiele wskazuje bowiem na to, że pandemia koronawirusa zmusi niemieckie kluby do rozgrywania spotkań przy pustych trybunach. Dysponując takim kolosem, jak Signal Iduna Park, jasne jest, że dochody z dni meczowych to istotny element klubowego budżetu.
Dlatego też Borussia nie wzmocni się nikim w styczniu. W Dortmundzie liczą, że Thomas Meunier wzniesie się na jeszcze wyższy poziom niż ten prezentowany w rundzie jesiennej. Niewykluczone jednak, że zimą dwóch graczy pożegna się z Westfalią. BVB chętnie pozbyłaby się wypożyczonego z Realu Madryt Reiniera. Na Brazylijczyka brakuje jednak chętnych, więc jedyną opcją jest dla niego powrót do stolicy Hiszpanii. Właściciele rozważą też każdą ofertę za Romana Buerkiego.
Karim Adeyemi pozostaje priorytetem dla Borussii, ale dopiero na letnie okienko transferowe.
Zobacz również: Krzysztof Piątek zamieni Berlin na Stambuł?
Komentarze