Van den Brom: wielu graczy zagrało poniżej swego poziomu

John van den Brom
Obserwuj nas w
PressFocus Na zdjęciu: John van den Brom

Lech Poznań zaledwie zremisował bezbramkowo z Hapoelem Beer Szewa. Trener Kolejorza uważa, że znaczna część jego graczy zagrała w czwartek poniżej swojego normalnego poziomu.

  • Lech Poznań bezbramkowo zremisował u siebie z Hapoelem Beer Szewa w 3. kolejce fazy grupowej Ligi Konferencji
  • John van den Brom uważa, że jego gracze nie zaprezentowali odpowiedniego dla siebie poziomu
  • Kolejorz wciąż zajmuje drugie miejsce w swojej grupie

“Męczyliśmy się dziś na boisku”

Lech Poznań w czwartek mierzył się z teoretycznie najsłabszym przeciwnikiem w grupie C Ligi Konferencji. Kolejorz nie dał jednak rady Hapoelowi Beer Szewa i zanotował zaledwie bezbramkowy remis.

Mówiłem na konferencji prasowej przed meczem, że będzie to ciężki mecz, bo rywale prezentują dobrą jakość. I było to trudne spotkanie, którego nie wygraliśmy, a powód jest taki, że nie byliśmy w tym spotkaniu w takiej naszej topowej formie, jak na przestrzeni tego sezonu – wyznał na konferencji pomeczowej John van den Brom.

Mistrz Polski miał kilka okazji, ale dobrą formą popisywał się bramkarz izraelskiej drużyny, Omri Glazer. Mimo tego goście mogli nawet wygrać spotkanie przy Bułgarskiej. W końcówce Astrit Selmani skiksował jednak z bliskiej odległości.

– Sporo piłkarzy było dzisiaj poniżej tego swojego normalnego poziomu. Z tego powodu ten remis może nas w pewnej części zadowalać. Rywale mieli okazję w końcówce, żeby przechylić to na swoją korzyść. Męczyliśmy się dziś na boisku. O wielu zawodnikach mogę powiedzieć, że nie byli w odpowiedniej dyspozycji, o skrzydłowych, czy graczach na innych pozycjach – powiedział wprost Holender.

Lech wciąż zajmuje drugie miejsce, gwarantujące awans do fazy pucharowej. W rewanżu w Izraelu muszą jednak wygrać, by zapewnić sobie większy komfort przed dwiema ostatnimi kolejkami. Najpierw jednak poznaniaków czeka w weekend ligowe starcie z Radomiakiem.

Czytaj więcej: W Ekstraklasie odrobili zaległości. Nowy lider tabeli.

Komentarze