Bayern najlepszy na świecie, Lewandowski z kolejnym tytułem

Benjamin Pavard
Obserwuj nas w
PressFocus Na zdjęciu: Benjamin Pavard

Innego scenariusza nikt nie zakład. Bayern Monachium, który w ubiegłym roku dominował na europejskich boiskach, swoją wysoką klasę potwierdził również w Klubowych Mistrzostwach Świata. W czwartkowym finale Bawarczycy pokonali 1:0 meksykański UANL Tigres.

Bayern Monachium do finałowego spotkania przystępował osłabiony, bowiem do dyspozycji trenera Hansiego Flicka nie byli Jerome Boateng i Thomas Mueller. Pierwszy zdecydował się na wcześniejszy powrót do Niemiec w związku ze śmiercią jego byłej partnerki. Drugi uzyskał natomaist pozytywny wynik testu na koronawirusa. Bawarczycy pozostawali jednak zdecydowanym faworytem do zwycięstwa.

Od początku spotkania inicjatywa należała do mistrzów Niemiec, którzy nie tylko częściej utrzymywali się przy piłce, ale również częściej gościli w okolicy pola karnego rywali. W 18. minucie piłkę w bramce meksykańskiego zespołu mocnym uderzeniem z dystansu umieścił Joshua Kimmich. Gol nie został jednak uznany. Po analizie VAR uznano, że będący na spalonym Robert Lewandowski zbyt mocno absorbował uwagę bramkarza.

Kilkanaście minut później bliski zdobycia bramki dla Bayernu był Leroy Sane, który otrzymał piłkę z lewej strony pola karnego. Piłka po potężnym strzale reprezentanta Niemiec trafiła jednak w spojenie słupka z poprzeczką. Ostatecznie na przerwę obie drużyny udały się przy bezbramkowym rezultacie.

Bayern wykorzystał błąd bramkarza

Kilka minut po wznowieniu gry przed szansą zdobycia gola stanął Serge Gnabry, który miał sporo miejsca w polu karnym, ale uderzył nad bramką. Dziesięć minut później piłka w końcu wylądowała w bramce Tigres UANL. Błąd popełnił wówczas bramkarz meksykańskiego zespołu, który w starciu z Lewandowskim źle odbił futbolówkę. Ta trafiła pod nogi Benjamina Pavarda, któremu pozostało skierować ją do pustej bramki.

Bayern wykonał więc plan minimum i do ostatniego gwizdka mógł spokojnie kontrolować wydarzenia na boisku. Rywale nie potrafili w żaden sposób zagrozić bramce strzeżonej przez Manuela Neuera. Wynik 1:0 nie uległ zmianie, choć drużyna Hansiego Flicka mogła jeszcze pokusić się o podwyższenie prowadzenia.

Dla Bayernu to drugi w historii triumf w Klubowych Mistrzostwach Świata. Pierwszy raz Bawarczycy triumfowali w tych rozgrywkach w 2013 roku. Na swoim koncie mają również zdobycie dwóch Pucharu Interkontynentalnych (1976, 2001).

Komentarze