Warta Poznań dzielnie broniła się w pierwszej połowie rywalizacji z Lechem Poznań. W drugiej odsłonie nie miała już jednak nic do powiedzenia.
- Lech Poznań odniósł w niedzielę kolejne cenne zwycięstwo
- Podopieczni Macieja Skorża w pokonanym polu pozostawili Wartę Poznań
- Kolejorz odniósł dziesiąte ligowe zwycięstwo w sezonie
Senny początek
Niespodziewanie lepiej spotkanie rozpoczęli goście. W 16. minucie, po świetnym Jakuba Kiełba, praktycznie sam przed Filipem Bednarkiem znaleźli się, najpierw Jayson Papeau, a później Adam Zrelak. Obaj piłkarze Warty nie byli jednak w stanie pokonać bramkarza Kolejorza, trafiając prosto w niego. Lech pierwszą próbę podjął dopiero po 20 minutach. Uderzenie Joao Amarala jednak było bardzo słabe i nieprzygotowane. Adrian Lis nie miał również problemów, aby wyłapać strzał Mikaela Ishaka w 27. minucie.
Więcej akcji w pierwszej połowie nie oglądaliśmy. Podopieczni Dawida Szulczka byli dobrze zorganizowani w obronie, z kolei zespół Macieja Skorży kompletnie nie miał pomysłu jak sforsować dobrze dysponowaną obronę rywala.
Mocna druga połowa
Druga połowa znów zaczęła się od ataków Zielonych. Po błędzie obrony Lecha, przed kapitalną szansą stanął Szymon Czyż. Jego strzał jednak pewnie obronił Bednarek. Lech odpowiedział w 52. minucie, kiedy zza pola karnego groźnie przymierzył Jesper Kalstrom. Lis jednak końcami palców wybił ten strzał. W 53. minucie Kolejorz dopiął jednak swego. Po dośrodkowaniu Joela Perreiry, obrońców Warty ubiegł Antonio Milic, zdobywając swoją pierwszą bramkę w Ekstraklasie.
W 64. minucie prowadzenie Lecha podwyższył Ishaka, który po dośrodkowaniu z rzutu wolnego strzałem głową pokonał Lisa. Do końca Kolejorz pewnie kontrolował już przebieg spotkania.
Komentarze