Padilla-Bidas: to trofeum jest dla mojego ojca
Polki wyszły na prowadzenie w 13. minucie pojedynku z Dunkami. Natalia Padilla-Bidas znakomicie zareagowała w szesnastce i zamknęła szybki atak Biało-Czerwonych. Siedem minut później napastniczka dorzuciła z prawej flanki, a z jej asysty skorzystała Ewa Pajor. Po zmianie stron 22-latka w dosyć szczęśliwy sposób odegrała do Martyny Wiankowskiej, a ta popisała się cudownym trafieniem.
Trzy gole, trzykrotnie w akcji bramkowej wzięła udział Padilla-Bidas. Nic dziwnego, że to właśnie ona została wybrana najlepszą zawodniczką starcia w Lucernie. – Mój tata z pewnością jest moim największym wsparciem. Żyje piłką nożną chyba jeszcze bardziej niż ja, więc to trofeum jest dla niego – powiedziała po zakończonym spotkaniu urodzona w Hiszpanii piłkarka, cytowana przez portal Łączy nas piłka.
– W pierwszym momencie nie zdawałam sobie sprawy z tego, że zdobyłam historyczną bramkę. Potrzebuję kilku dni, żeby to do mnie dotarło. Nigdy nie zapomnę dzisiejszego spotkania, to dla mnie wielka radość. Trzeba zawsze iść za piłką, bo to się opłaca, czego dowód mamy dziś – zakończyła Padilla-Bidas.