Jop stawia na otwartość. Nikogo nie skreśla
Wisła Kraków zakończyła rundę jesienną na szczycie pierwszoligowej tabeli. Ma sporą przewagę punktową nad resztą stawki i śmiało może myśleć o awansie do Ekstraklasy. Oczywiście nie udało się tego jeszcze zrealizować, ale Biała Gwiazda ma po swojej stronie wszelkie argumenty, aby na koniec sezonu świętować powrót do elity.
W ostatnich miesiącach Wisła prezentowała się znakomicie. Mariusz Jop zbudował zespół o bardzo dużej jakości, który przede wszystkim jest zjednoczony. Choć na niektórych pozycjach miał do dyspozycji wielu zawodników, przez co niektórzy dostali niewiele szans do pokazania swoich umiejętności, nikt się nie obrażał.
Jop podkreśla, że to dla niego najważniejsze w kwestii prowadzenia zespołu. Stara się być otwarty i transparentny, a także przekazywać zawodnikom, jak wygląda ich rzeczywista sytuacja. Przy okazji nikogo nie skreśla i docenia postępy, jakie robią jego podopieczni.
– Staram się rozmawiać z każdym – nawet z bramkarzem, który w danym momencie jest trzeci w kolejce do gry. Zawsze stawiam na uczciwość. Jako piłkarz oczekiwałem szczerości i teraz jako trener też ją daję. Nie wierzę w upiększanie rzeczywistości, bajerowanie. Jeśli ktoś jest daleko od składu, powinien o tym wiedzieć. Co z tą informacją zrobi, to już jego sprawa. Najlepszą reakcją jest mobilizacja.
– Pokazałem, że nikogo nie chowam w „szufladzie”, nie zamykam mu drogi do składu, a z drugiej strony – nikt nie ma zagwarantowanej gry. To wszystko jest płynne. Poza tym absolutnie naturalne jest, że piłkarz ma różną dyspozycję na przestrzeni miesięcy i moją rolą jest, by ci, którzy teraz nie grają, byli w optymalnej dyspozycji, gotowi na szanse – wyjaśnił szkoleniowiec Wisły Kraków w wywiadzie dla portalu lovekrakow.pl.










