Origi dogadany z włoskim gigantem

Divock Origi
Obserwuj nas w
PressFocus Na zdjęciu: Divock Origi

Divock Origi osiągnął porozumienie z Milanem. Belg, który w lipcu zostanie wolnym zawodnikiem, podpisze trzyletni kontrakt z opcją przedłużenia o kolejny rok. Napastnik zgodził się też na redukcję pensji w stosunku do tej, którą otrzymuje w Liverpoolu.

  • Po ośmiu latach zakończy się przygoda Divocka Origiego z Liverpoolem
  • Latem Belg dołączy, jako wolny zawodnik, do Milanu
  • We Włoszech otrzyma trzyletni kontrakt opiewający na 3,5 miliona euro netto za sezon

Nadchodzi czas pożegnania Origiego z Anfield Road

Wszystko wskazuje na to, że znamy najbliższą przyszłość Divocka Origiego. Belg w tym sezonie pozostaje na bocznym torze w zespole Liverpoolu. Dla Juergena Kloppa nie jest nawet istotną opcją rezerwową – w Premier League rozegrał zaledwie 71 minut. Napastnik, który w kwietniu będzie obchodził 27. urodziny, potrzebuje regularnej gry, by pozostać na radarze Roberto Martineza w kontekście wyjazdu na nadchodzące mistrzostwa świata.

Pomimo rzadkiej gry, napastnik nie narzekał na brak ofert. Niewykluczone, że od lipca zostanie graczem świeżo koronowanego mistrza Włoch. Według doniesień z Półwyspu Apenińskiego, doszedł bowiem do porozumienia z Milanem.

Znamy już nawet szczegóły kontraktu snajpera z mediolańczykami. Belg podpisze trzyletnią umowę z opcją przedłużenia jej o kolejny sezon. Ma inkasować 3,5 miliona euro netto rocznie. To mniej niż pobiera obecnie w Liverpoolu, bo jego obecna pensja wynosi cztery miliony euro. Mimo tego Rossoneri poprawili swoją pierwotną ofertę. Jeszcze kilka tygodni temu proponowali 26-latkowi trzy miliony euro za rok.

Dorobek strzelecki Origiego w tym sezonie nie imponuje. We wszystkich rozgrywkach napastnik strzelił zaledwie pięć bramek. Warto jednak zwrócić uwagę na liczbę rozegranych przez niego minut. Gdy to przeanalizujemy, okaże się, że 26-latek strzela co 107 minut, a do tego ma też na koncie trzy asysty.

Zobacz również: Milan chce pozyskać aktualnego mistrza Europy.

Komentarze