Dragus, Turgeman i Kanichevsky łączeni z Legią. Jest jednak jednak problem [NOWE INFORMACJE]

Legia Warszawa pilnie potrzebuje wzmocnień, choć przyznać trzeba, że starania idą bardzo powoli. Do tej pory do drużyny dołączył tylko Stojanović, a to za mało, aby mieć odpowiednio silną kadrę. Tymczasem w mediach pojawiły się plotki o trzech piłkarzach łączonych z Legią. Goal.pl zajrzał za kulisy.

Legia Warszawa
Obserwuj nas w
PressFocus Na zdjęciu: Legia Warszawa

Ofensywa rumuńskich mediów

Od momentu przejęcia trenerskich sterów w Legii przez Edwarda Iordanescu nie ma chyba dnia w rumuńskich mediach, kiedy nie pisałoby się o tym klubie i potencjalnych rumuńskich nabytkach. Krótka saga o Ianisie Hagim jest już raczej zakończona, ale co jakiś czas wyskakują nowe nazwiska.

Od kilku dni krąży nazwisko piłkarza Trabzonsporu, Denisa Dragusa. Ten 25-letni napastnik ma dobre CV, bo grał w Standardzie Liege, Crotone, Genoi, Gaziantepie i właśnie w Trabzonsporze. Według niepotwierdzonych informacji piłkarz miał zostać zaproponowany Legii, ale…

Oglądaj program transferowy „Nasz News”

Zarobki? Ponad milion euro

Gdy goal.pl zaczął sprawdzać ten temat w Rumunii, to reakcja była (niemal) taka jak w przypadku Hagiego. Że to nie do zrobienia, bo piłkarz w Turcji zarabia za dużo jak na możliwości Legii. Z tego co można usłyszeć w kuluarach to jego pensja przekracza milion euro netto, a do tego trzeba by Trabzonsporowi jeszcze zapłacić. I jak słyszymy dla Legii zawodnik raczej nie obniżyłby swoich oczekiwań finansowych o kilkadziesiąt procent, bo tylko wtedy – jak się wydaje – ta opcja byłaby bardziej realna.

Zatem Dragus według wszystkich znaków na niebie i ziemi – nie dla Legii. Kolejne plotki to dwóch Izraelczyków, czyli Dor Turgeman i Gabi Kanichovsky. Ten pierwszy to napastnik, liczący ledwie 21 wiosen, ale już grający w pierwszej reprezentacji Izraela. Transfermarkt wycenia go na 4,5 mln euro, a klubem mocno zainteresowanym tym zawodnikiem jest Glasgow Rangers.

POLECAMY TAKŻE

Piłkarze z Izraela na Ł3? „No chance”

Zapytaliśmy o tę sytuację w Izraelu i słyszymy w kontekście Legii i Turgemana dwa słowa „no chance”. Po pierwsze, piłkarz mierzy dużo wyżej, a po drugie Maccabi też będzie go chciało sprzedać do lepszej ligi, aby budować swoją historię transferową. Legia jest tam postrzegana jako projekt o podobym rozmiarze co Maccabi, a więc taki transfer „równoległy” nie jest niczym interesującym ani dla piłkarza, ani dla jego obecnego pracodawcy.

Odrzucił 750 tysięcy euro z Bułgarii

W teorii drugi przypadek powinien być dla Legii łatwiejszy. Bo Gabi Kanichovsky, ofensywny pomocnik, nie ma obecnie kontraktu z żadnym klubem. Tu nie trzeba by więc płacić odstępnego. Ale… Z tego co do nas dociera wynika, że piłkarz czeka na coś lepszego. Niedawno odrzucił propozycję jednego z bułgarskich klubów, który oferował mu 750 tysięcy euro netto.

Wciąż możliwe jest też przedłużenie przez niego kontraktu z Maccabi. Natomiast patrząc na te trzy przypadki opisane powyżej, wydaje się, że jeżeli Legia miałaby jakiekolwiek szanse na pozyskanie któregoś z nich, to byłby to właśnie Kanichovsky, który poza izraelskim ma też angielski paszport. Na pewno jednak pensja musiałaby przekroczyć pół miliona euro netto.

Tylko u nas