Barcelona – transfery w trakcie letniego okna 2025
FC Barcelona ma za sobą kolejne szalone lato. Jak co roku w okresie wakacyjnym, gdy w grę wchodzą transfery w mediach pojawia się wątek Finansowego Fair-Play. Przepisy finansowe w Hiszpanii mocno blokują ruchy transferowe tamtejszym klubom. Najlepszym tego przykładem jest Blaugrana, która po części sama zapracowała sobie na taką sytuację. Nieprzemyślane wydatki w przeszłości teraz odbijają się czkawką. Mimo to Joan Laporta wraz z Deco robią co w ich mocy, aby regularnie wzmacniać kadrę pierwszego zespołu.
Wracając pamięcią do wydarzeń z lipca i sierpnia pierwsza rzecz, która przychodzi na myśl, jeśli chodzi o Barcelonę to Nico Williams. Transfer, który miał być najgłośniejszym ruchem lata spalił na panewce przez wspomniane wcześniej Finansowe Fair-Play. Reprezentant Hiszpanii nie otrzymał gwarancji rejestracji, więc mając dość zabawy w kotka i myszkę, postanowił przedłużyć kontrakt z Athletic Bilbao.
Tym samym wymusił na Barcelonie uruchomienie na nowo procesu poszukiwania skrzydłowego. W grę wchodził Luis Diaz, który finalnie wybrał Bayern Monachium. Katalończykom zamiast wielkiego transferu, o którym byłoby głośno na całym świecie zostało wypożyczenie niechcianego w Manchesterze United Marcusa Rashforda. Zostając w bocznych sektorach boiska z myślą o przyszłości ściągnięto także Roony’ego Bardghjia. Utalentowany reprezentant Szwecji kosztował jedynie 2,5 mln euro.
Najważniejszym punktem letniego okna transferowego było dla Barcelony sprowadzenie nowego bramkarza. Po części przez kontuzję Marca-Andre ter Stegena, a po części przez niepewną przyszłość Wojciecha Szczęsnego. W klubie postawili na golkipera młodego z dużym potencjałem, który ma zabezpieczyć bramkę na co najmniej dziesięć następnych lat. Nową „jedynką” Dumy Katalonii został więc Joan Garcia, za którego zapłacono 25 milionów euro. Czas pokazał, że wydane pieniądze były udaną inwestycją, wartą podjęcia ryzyka.
| Zawodnik | Pozycja | Poprzedni klub | Kwota transferu |
| Joan Garcia | Bramkarz | Espanyol | 25 mln euro |
| Marcus Rashford | Lewy napastnik | Manchester United | Wypożyczenie |
| Roony Bardghji | Prawy napastnik | FC Kopenhaga | 2,5 mln euro |
Barcelona wydała mało, ale Rashford i Garcia zrobili furorę
Kibice katalońskiego klubu z początku nie mieli dużych oczekiwań związanych z przybyciem Rashforda. Z drugiej strony można zadać pytanie: Dlaczego mieliby mieć jakiekolwiek oczekiwania? W końcu do zespołu dołączyła niespełniona gwiazda, której nie chciał pogrążony w kryzysie Manchester United. Szybko jednak zmienili zdanie o piłkarzu, ponieważ nieoczekiwanie wychowanek Czerwonych Diabłów zyskał w Katalonii drugie życie. Jego występy zrobiły na wszystkich tak duże wrażenie, że obecnie nikt nie wyobraża sobie scenariusza, w którym po zakończeniu sezonu Anglik nie zostanie wykupiony na stałe. 6 goli i 11 asyst w 21 meczach – te statystyki mówią same za siebie. Każdy trener chciałby mieć w drużynie tak skutecznego piłkarza do rotacji. Warto jednak dodać, że Rashford gra dużo, ale nie zawsze decydują o tym względy sportowe, a często zdrowotne. Niekwestionowane miejsce na lewym skrzydle ma Raphinha. Z racji problemów ze zdrowiem Brazylijczyka, to właśnie były piłkarz Man United jest pierwszym wyborem Hansiego Flicka. Na dodatek 28-latek to niezwykle uniwersalny gracz, ponieważ w awaryjnych sytuacjach może zagrać także na prawym skrzydle oraz jako dziewiątką.
Roony Bardghji, czyli nadzieja na przyszłość FC Barcelony. Szczerze mówiąc, trudno ocenić na ten moment transfer reprezentanta Szwecji. 20-latek od czasu do czasu pojawi się na boisku, ale jego występy ani nie są wybitne, ani złe. Po prostu odhacza swoją obecność, zbierając doświadczenie na wyższym niż do tej pory poziomie. W jedenastu meczach zdobył gola i zaliczył dwie asysty, ale suche liczby to jedno. Jest w takim wieku, że potrzebuje regularnej gry, aby się rozwijać. Bez niej może być mu ciężko zrobić następny krok, a trzeba wziąć pod uwagę, że rywalizacja na skrzydle w Barcelonie jest duża. W przyszłym sezonie będzie jeszcze większa, bo Deco planuje transfer skrzydłowego. Nawet jeśli Bardghji przepadnie w Katalonii, to Barcelona nie będzie miała z tym problemu. Inwestycja w postaci 2,5 mln euro nie wiąże się z żadnym ryzykiem finansowym.
Ostatni, ale prawdopodobnie najważniejszy, czyli Joan Garcia. Hansi Flick mówi o nim wprost, że to niekwestionowany numer jeden w Barcelonie na pozycji bramkarza. Wojciech Szczęsny uważa, że w przyszłości Hiszpan może być najlepszy na świecie. Presja ogromna, ale wydaje się, że 24-latek świetnie sobie z nią radzi. Początek w nowym klubie miał imponujący – 7 meczów, 3 czyste konta i tylko 5 straconych goli. Potem przyszła kontuzja, która wymusiła ponad miesięczną przerwę, ale gdy wrócił między słupki, w obronie zapanował większy spokój z wyjątkiem meczu z Realem Betis (5:3). Łącznie uzbierał 13 spotkań, zachował 4 czyste konta i stracił 14 bramek. Nie są to złe liczby, na pewno są aspekty, nad którymi musi pracować, ale z pewnością już teraz udowadnia, że była to udana inwestycja. Barcelona chciała bramkarza „na lata” i znalazła go u ligowego sąsiada za względnie niską kwotę jak na obecne realia, czyli 25 mln euro.
Pogłoski transferowe wokół Barcelony
Media piszą, że Barcelona chce wzmocnić latem trzy pozycję: środkowy obrońca, skrzydłowy i napastnik. Nad tymi wzmocnieniami ma pracować Deco wraz z pionem sportowym. Zebraliśmy ostatnie plotki, aby mniej więcej sporządzić listę życzeń Blaugrany.
W przypadku obrońcy wiadomo, że Hansi Flick chce lewonożnego piłkarza. Z racji przedłużenia kontraktu i zbyt wysokiej klauzuli odstępnego odpadła opcja, jaką był Goncalo Inacio. Wygląda więc na to, że w grze pozostali tacy kandydaci jak: Nico Schlotterbeck, Dayot Upamecano i Marc Guehi. Pierwszy z nich, czyli stoper Borussii Dortmund wciąż ma ważny kontrakt, ale za to pozostała dwójka może dołączyć do klubu na zasadzie wolnego transferu. Od 1 stycznia będą mogli rozpocząć oficjalne negocjacje z Barceloną.
Przyszłość Rashforda to wciąż znak zapytania. Co, jeśli Anglik nie zostanie wykupiony? Wtedy Katalończycy mają ruszyć na łowy, aby znaleźć nowego skrzydłowego. Na tej pozycji opcjami są tacy piłkarze jak Malick Fofana, Antonio Nusa, Karim Adeyemi czy Oskar Pietuszewski. Nietrudno zauważyć, że przyglądają się młodym talentom, z myślą o przyszłości.
Najgorętszym tematem w kontekście transferów w Barcelonie jest nowy napastnik. Wciąż niejasna jest przyszłość Roberta Lewandowskiego. Niezależnie od tego, czy zostanie, czy odejdzie, na Camp Nou i tak trafi nowa dziewiątka. Najczęściej w gronie kandydatów wymienia się Harry’ego Kane’a, Erlinga Haalanda, Juliana Alvareza, Fisnika Asllaniego czy Ettę Eyonga.









