Reprezentant Japonii walczy o dobre imię. Domaga się milionów za oskarżenie

Junya Ito na początku lutego został oskarżony o napaść seksualną, która miała mieć miejsce w czerwcu 2023 roku. Piłkarz zamierza oczyścić swoje imię i rozpoczął walkę prawną przeciwko rzekomym ofiarom. Japończyk domaga się aż 1,2 miliona euro odszkodowania, informuje Le Parisien.

Junya Ito
Obserwuj nas w
IMAGO / AFLOSPORT Na zdjęciu: Junya Ito
  • Junya Ito nie znalazł się w kadrze na mecz Iran – Japonia
  • Napastnik Stade Reims został odsunięty od drużyny po wybuchu afery
  • Teraz 30-latek rozpoczyna walkę o dobre imię

Japonia. Junya Ito walczy z fałszywymi oskarżeniami

Japonia pożegnała się z Pucharem Azji już w ćwierćfinale. Podopieczni Hajime Moriyasu zostali wyeliminowani przez Iran, który pokusił się o niespodziankę i wygrał 2:1. W składzie na to spotkanie zabrakło Junyi Ito, który został odsunięty od kadry z powodu skandalu, jaki wybuchł dwa dni wcześniej.

Zawodnik, który na co dzień występuje w Stade Reims, został oskarżony przez dwie kobiety o napaść seksualną. Ta miała mieć miejsce w czerwcu 2023 roku. Japońska policja ogłosiła wszczęcie dochodzenia w tej sprawie, a krajowa federacja postanowiła zrezygnować z usług Ito i tym samym pozwolić całej drużynie na utrzymanie koncentracji przed ważnym meczem.

Ito zaprzecza oskarżeniom i wspólnie ze swoim prawnikiem rozpoczyna batalię prawną o przywrócenie dobrego imienia. Od początku utrzymywał, że wprawdzie doszło do kontaktów seksualnych, ale nie były one wymuszone przez żadną ze stron. W imieniu reprezentanta Japonii została złożona skarga przeciwko wspomnianym wyżej kobietom, w której 30-latek domaga się potężnego odszkodowania za zniesławienie. 200 milionów jenów, czyli 1,2 miliona euro – to żądanie byłego piłkarza KRC Genk.

W tym sezonie Ito rozegrał 19 spotkań w Ligue 1, strzelił dwa gole i zanotował pięć asyst. Stade Reims od początku wspiera Japończyka. Klub tuż po otrzymaniu informacji o zaistnieniu afery, w oświadczeniu stwierdził, że “solidaryzuje się ze swoim zawodnikiem (…) i oczekuje na konkretne dowody, które rzucą światło na rzekome fakty”.

Komentarze