Czesław Michniewicz: Bronienie całym zespołem to droga donikąd. Musimy porozmawiać o tym, co się wydarzyło

Czesław Michniewicz
Obserwuj nas w
fot. Grzegorz Wajda Na zdjęciu: Czesław Michniewicz

– To nie jest tak, że powinniśmy teraz bronić całym zespołem, bo to droga donikąd. Musimy grać podobnie, ale nie możemy ryzykować takich strat na własnej połowie. Strata piłki na własnej połowie z Belgią i Holandią jest czymś innym niż strata z Walią. Na tym trzeba się skoncentrować, tym bardziej, że Holendrzy grają podobnie do Belgów – powiedział dzień po meczu z Belgią (1:6) Czesław Michniewicz.

  • Selekcjoner reprezentacji Polski spotkał się z polskimi dziennikarzami po czwartkowym treningu
  • Tematem rozmowy był oczywiście występ przeciwko Belgii oraz plan na mecz z Holandią
  • Spotkanie z Oranje w sobotę o godz. 20:45 na stadionie Feyenoordu

Belgia – Polska. Krajobraz po meczu

Korespondencja z Rotterdamu

Udało się dźwignąć mentalnie zespół po meczu z Belgią?

Myślę, że o dźwiganiu mentalnym nie było jeszcze mowy, ponieważ spotkaliśmy się dopiero na treningu. Musieliśmy przełożyć zajęcia, bo rano po opadach boisko nie nadawało się do niczego. Dziś wieczorem mamy jeszcze spotkanie z drużyną. Będziemy rozmawiać o tym, co się wydarzyło. I co się jeszcze musi przez najbliższy czas wydarzyć. Czeka nas mecz z Holandią i musimy się na nim koncentrować. Wiemy, jaki wynik osiągnęliśmy i będziemy się zastanawiać, co zrobić, by nie tracić tylu bramek. Poza kilkoma momentami, gdy Belgia grała wspaniale, my im pomagaliśmy swoją niefrasobliwością.

Robert Lewandowski powiedział, że starczyło sił na 60 minut. Z czego to wynikało?

Wystarczy spojrzeć na moment sezonu, w jakim się znajdujemy. Zawodnicy są po rozgrywkach, po krótkich urlopach. Intensywność meczu była duża, to Belgowie dyktowali warunki, a my staraliśmy się dotrzymywać im kroku. Do tej 60. minuty wynik był sprawą otwartą. Pomimo tego, że Belgowie mieli optyczną przewagę, my też kilka razy mądrze rozegraliśmy fragmenty gry. Grając z taką drużyną, musisz mieć siłę na 90 minut, jeśli nie chcesz, by otwierały się przestrzenie. Pracujemy na treningu nad tym, by unikać prostych strat. Stąd druga i trzecia bramka po naszych błędach, później dwa gole po strzałach z dystansu. Dla nas ten mecz jest lekcją pokory, ale i fundamentem, na czym musimy budować, jeśli chcemy się mierzyć z najlepszymi na świecie.

Holandia – Polska. Co nas czeka?

W takim razie jaki plan na Holandię? Skoro nie daliśmy rady pod kątem intensywności, to jeszcze bardziej się okopiemy?

Nie. Będziemy się starać grać do przodu i strzelać bramki. To nie jest tak, że powinniśmy teraz bronić całym zespołem, bo to droga donikąd. Musimy grać podobnie, ale nie możemy ryzykować takich strat na własnej połowie. Strata piłki na własnej połowie z Belgią i Holandią jest czymś innym niż strata z Walią. Na tym trzeba się skoncentrować, tym bardziej, że Holendrzy grają podobnie do Belgów.

Jak wygląda zmęczenie u piłkarzy?

Jeszcze nie widziałem GPS-ów, ale już słyszałem, że Szymon Żurkowski wybiegał 13 km. To pokazuje, jaki olbrzymi wysiłek wziął na siebie. Mecz się skończył w środę o północy, a my w sobotę gramy następny. Także musimy wystawić optymalny skład, ale też taki, który utrzyma tempo.

Żurkowski w takim razie chyba nie w pierwszym składzie?

Będę jeszcze z nim rozmawiał. To młody organizm. Jeśli okaże się, że szybko się zregenerował… Rozmawiałem z nim dziś przy obiedzie, powiedział, że to zmęczenie jeszcze nie dotarło do niego. Najtrudniejszy dzień będzie jutro. Jeśli powie na rozruchu, że nogi są ciężkie i nie niosą, będziemy szukać zastępstwa dla niego. Trzeba się zastanowić, co z Kamilem Glikiem, który jest starszym zawodnikiem i się wolniej regeneruje. A mecz z Holandią jest dla nas bardzo ważny, zwłaszcza po takim wyniku. Musimy jednak pamiętać, że jeśli mamy szukać punktów z silniejszymi od siebie, to łatwiej o to będzie u siebie.

Kto w takim razie za Glika?

Jeśli do takiego wyboru dojdzie, będziemy wybierać z trójki: Wieteska, Kamiński i Kiwior.

A skład na Holandię i ustawienie na nią ma już trener w głowie?

Przede wszystkim chciałbym jedną rzecz sprostować. Pisze się, że cały czas zmieniam ustawienia, a czym to z meczu z Belgią różni się od tego ze Szwecją w barażu? Oczywiście mi to nie przeszkadza, że się tak pisze, choć trochę na siłę wymyślacie. Ważne, żeby ustawienie dawało nam przewagę, gdy tracimy piłkę. A wczoraj to nie działało.

Co z Nicolą Zalewskim i Krzysztofem Piątkiem?

Nicola Zalewski zagra w podstawowym składzie po tym, co pokazał w końcówce z Belgią?

My inwestujemy w Zalewskiego i Kubę Kamińskiego. Dlatego wzięliśmy ich kosztem młodzieżówki. Pod kątem mistrzostw świata musimy patrzeć, kto się jeszcze może rozwinąć. Jeśli Nicola utrzyma miejsce w Romie, będzie za pół roku jeszcze lepszym piłkarzem niż jest dziś. Może występować na pozycji, która bardziej nas zadowala, czyli na skrzydle. Na treningach czuje się coraz pewniej. Na początku był trochę wycofany, ale zawodnicy dostrzegają, że ma dużo do zaoferowania. Rozumie grę, ma fantastyczną technikę. Wczoraj pokazał łatwość gry jeden na jeden. To jest imponujące w jego przypadku.

Mecz z Holandią może być prawdziwą okazją do przetestowania Krzysztofa Piątka?

W jego przypadku trudno mówić o testowaniu. To jest tylko kwestia, czy dostanie minuty, czy nie. Jeśli Robert Lewandowski nie zagra od początku, a Buksa będzie niezdolny do gry, to na pewno szansa jego wzrośnie. Wtedy będzie wybór tylko między nim, a Karolem Świderskim, bo Arek Milik dopiero wraca po kontuzji, nie wiemy, na co możemy od niego liczyć.

Cały wywiad poniżej

Komentarze