Nieoczekiwany gracz bohaterem Lecha. Awans na osłodę słabego meczu

Piłkarze Lecha Poznań
Obserwuj nas w
Pressfocus Na zdjęciu: Piłkarze Lecha Poznań

Lech zagra w trzeciej rundzie Ligi Konferencji Europy. Poznaniacy zremisowali z Dinamo Batumi (1:1), ale byli lepsi w dwumeczu (6:1).

  • To nie był łatwy czwartek dla Lecha
  • Mistrz Polski tylko zremisował z Dinamo Batumi na wyjeździe (1:1)
  • Poznaniacy awansowali do trzeciej rundy Ligi Konferencji Europy dzięki triumfowi 5:0 przed własną publicznością

Mistrz był bezproduktywny

Pierwszy mecz między Dinamo Batumi, a Lechem Poznań w Lidze Konferencji Europy, zapisał się jako bolesny dzień w historii gruzińskiej piłki. Mistrz Polski wygrał bowiem 5:0, a spokojnie mógł zwyciężyć jeszcze wyżej. Lech przed rewanżem miał zatem ogromny komfort. Mimo tego trener John van den Brom wystawił niemal najsilniejszy skład, dając jasny sygnał, że interesuje go tylko wygrana.

Mecz, który odbywał się na Adjarabet Arena, w pierwszej połowie nie porwał polskich kibiców. Lech nie miał bowiem inicjatywy oraz wielu sytuacji strzeleckich. Na bramkę gospodarzy oddał tylko trzy strzały, z czego żadnego w światło bramki. Miejscowi fani mieli więcej powodów do radości. Dinamo kilkukrotnie zmusiło bowiem Artura Rudko do interwencji. Ukrainiec nie dał się pokonać i do przerwy było 0:0.

Lech uniknął kompromitacji

Pierwsze 45 minut meczu w Gruzji mogło zmęczyć polskich fanów. Dużo więcej emocji (niekoniecznie pozytywnych) miało miejsce w drugiej odsłonie. Lech znów był bezproduktywny w ofensywie, a ponadto źle zachował się w defensywie. Postawa ta kosztowała poznaniaków utratę gola w 64. minucie. Defensorzy mistrza Polski pozwolili na to, że Irakli Azarovi dośrodkował w szesnastkę, gdzie walkę o piłkę przegrał Lubomir Satka. Sprawił to, ze z gola po uderzeniu głową cieszył się Mate Vatsadze.

Gdy wydawało się, że Lech skompromituje się w Gruzji, swój moment chwały w 76. minucie miał Alan Czerwiński. Wprowadzony chwilę wcześniej z ławki rezerwowych piłkarz, zdecydował się na uderzenie z dystansu. Piłka wpadła w kozioł i bramkarz Dinamo nie dał rady zatrzymać strzału lecącego w lewy dolny róg bramki. Poznaniacy nie zrobili wiele, aby wrócić do domu z awansem i zwycięstwem. Wobec tego w podróż powrotną udali się z remisem 1:1 i świadomością, że kontynuują bój o Ligę Konferencji Europy.

Komentarze