Inter się żegna, Fluminense gra dalej
Inter Mediolan po słodko-gorzkim sezonie liczył na dobry rezultat podczas Klubowych Mistrzostw Świata. W fazie grupowej uzbierał siedem punktów, ogrywając Urawę Red Diamonds i River Plate, a także remisując z Monterrey. W ramach 1/8 finału trafił natomiast na Fluminense, które miało za sobą również udaną przygodę w grupie.
Nerrazzuri dali się zaskoczyć na samym początku rywalizacji. W 3. minucie do siatki trafił German Cano, który wykorzystał zamieszanie w polu karnym. Po zagraniu z prawej strony boiska piłka odbiła się od obrońcy, a napastnik brazylijskiej ekipy znakomicie wyczuł jej tor lotu i uderzył do siatki głową, pokonując Yanna Sommera.
W pierwszej połowie Inter był wyraźnie bezradny. Bliżej podwyższenia prowadzenia było Fluminense, ale gol na 2-0 w 40. minucie padł po spalonym. Na przerwę piłkarze schodzili więc przy sensacyjnym wyniku 1-0 dla teoretycznie słabszej drużyny.
Po zmianie stron Inter wyglądał już dużo lepiej. Napierał na bramkę Fluminense, ale świetnie między słupkami spisywał się Fabio. Gol wyrównujący wisiał w powietrzu, natomiast w kilku sytuacjach zawodnikom wicemistrza Włoch brakowało zimnej krwi. Nieporadność brutalnie wykorzystało Fluminense, które rozstrzygnęło losy starcia jeszcze przed końcowym gwizdkiem. W doliczonym czasie gry Inter dobił Hercules, zdobywając bramkę na 2-0. To sensacyjny rezultat, biorąc pod uwagę, że jeszcze ponad miesiąc temu Inter rywalizował w finale Ligi Mistrzów.
