- Piszczek miał okazję dołączyć do sztabu Fernando Santosa
- Były reprezentant Polski ostatecznie nie przyjął oferty
- Teraz na łamach Kanału Sportowego wyjaśnił dlaczego
Piszczek wyjaśnił, dlaczego nie przyjął oferty Santosa
Łukasz Piszczek przez dłuższy czas był łączony z pracą w sztabie szkoleniowym reprezentacji Polski. Były zawodnik między innymi Borussii Dortmund ku zaskoczeniu wielu osób ostatecznie zdecydował się nie przyjąć tej oferty. Teraz wyjaśnia dlaczego.
– Przede wszystkim była bardzo mała rama czasowa, kiedy musiałem podjąć decyzję – rozpoczął Łukasz Piszczek.
– Działam na pewnych zasadach. Nauczyłem się tak funkcjonować. Dla mnie ważne jest to, że jeśli jestem już w jakimś projekcie to chce ten projekt kontynuować do czasu, aż sam nie poczuje, że to jest koniec. Ciężko byłoby mi w tym momencie życia, w którym jestem… Może, gdybym tą propozycję otrzymał za rok to bym ją przyjął, bo byłbym w innym momencie. Ale teraz, gdy dzieje się dużo rzeczy, również tych poza piłką, nie byłem gotowy w stu procentach poświęcić się, żeby pracować w reprezentacji – kontynuował w Kanale Sportowym były kadrowicz.
– Znam mój charakter i wiem, że praca w reprezentacji byłaby priorytetem, przez co zaniedbałbym inne sprawy, które również są dla mnie ważne. Nie chciałem iść w tą stronę. Bardzo się cieszyłem, że moje nazwisko znalazło się w tym gronie, ale na tematem czas nie miałem jeszcze ukończonego kursu trenerskiego, a po za tym są rzeczy w moim życiu, których nie mógłbym tak po prostu zostawić – dodał Piszczek.
Zobacz również: Trener Lecha nie wytrzymał. Ostra reakcja w stosunku do sędziego
Skoro nie był gotowy,to po wuj przyjął propozycję rozmów kwalifikacyjnych do objęcia tej posady,a gdy po tych rozmowach dostał tę posadę,to wypiął się na selekcjonera,prezesa i kibiców.
No czysty pajac.