Vinicius bierze Madryt i może zagrozić pozycji Neymara

Vinicius Junior
Obserwuj nas w
PressFocus Na zdjęciu: Vinicius Junior

Jest kilka takich wejść w nastoletnim futbolu, które na zawsze kibic zapamięta. Polscy kibice mieli okazję zobaczyć nieprawdopodobną goleadę Haalanda w 2019 roku, kiedy wpakował dziewięć goli Hondurasowi podczas młodzieżowych mistrzostw świata. Piszący te słowa pamięta debiut 17-letniego Neymara w barwach Santosu, kilka kopnięć piłki i wiedziałeś, że młokos będzie wielki.

  • Vinicius Junior błyszczy w ostatnich tygodniach w Realu Madryt i wyrasta na jedną z najważniejszych postaci w klubie
  • Brazylijczyk jest nadzieją Królewskich i reprezentacji Brazylii
  • Jeśli jego forma będzie stale rosła, może wkrótce stać się liderem Canarinhos

17-letni Gabriel Jesus w mistrzostwach stanu Sao Paulo do lat 20 robił furorę, sam rzucając się na defensywę rywala, ogrywając ją niemiłosiernie. W tym samym turnieju błyszczało jeszcze kilku uznanych na światowych rynkach grajków, acz, ostatnimi laty przyćmił ich wszystkich Vinicius Junior. Miał 16 lat, kiedy to eksplodował podczas Copinhii 2017. Mimo że, był najmłodszym zawodnikiem kadry Flamengo, fizycznie prezentował się wprost kapitalnie. Muskularny, mocno trzymający się na nogach, kapitalny start do piłki, porywający drybling… Urywał się spod opieki rywali z niebywałą łatwością. Od tamtego czasu minęło już kilka lat a w Ameryce Południowej podobnie przebojowego nastolatka nie znajdziesz.

I to miał być najmłodszy gracz turnieju? Chłopak wystawał ponad starszych o trzy lata zawodników o dobre dwie długości. Nie ma się zatem co dziwić, że Real Madryt sięgnął po niego i był gotów zapłacić największe pieniądze jakie zaoferowano za grę nastolatkowi, niezależnie od dyscypliny sportu! Flamengo sprzedawało za 50 milionów dolarów zawodnika, który ani razu nie zagrał z zawodowcami, a przecież zarobione pieniądze niemal w całości poszły w ratowanie budżetu zawodowej drużyny. To właśnie w tym czasie Fla wyszli z kłopotów finansowych i chwilę potem sami zaczęli łowić na rynku, i to za niemałe pieniądze.

Vini wjechał do Europy na najlepszych możliwych papierach. Ale też wjechał do najlepszego klubu świata, gdzie niewygranie mistrzostwa Hiszpanii i Ligi Mistrzów to przegranie sezonu. Chłopak twierdził kiedyś, że gra we Flamengo to presja. Trochę to tak jakby wyścigi gokartami pod Poznaniem porównać do ściągania Formuły 1 na Imoli albo Monzy. Nieśmieszny żarcik. Młodziak w pierwszym sezonie został zmiażdżony przez madrycką machinę, w drugim zbierał się ciężko, w trzecim wreszcie pograł tak, że sam szef La Ligi powiedział, że to przyszłość ligi. A działo się to w przededniu potwierdzenia odejścia Messiego do PSG.

Kiedy piszę te słowa, hiszpańska prasa rozpływa się na temat współpracy Viniego z Benzemą. Razem są odpowiedzialni za 3/4 goli Realu w bieżącym sezonie. Vinicius Junior zagrał w Copa America, z reprezentacją Brazylii. Tu konkurencja potężna, Tite trzyma go jeszcze na ławce i niewiele minut daje. Nie bardzo wiadomo kogo miałby wygryźć z ekipy. Acz, może ten sezon być przełomowy. Gabriel Jesus, Richarlison, Roberto Firmino, Everton, Gabigol zdają się do ogrania, tym bardziej, że Vinicius rośnie z miesiąca na miesiąc. No i wreszcie strzela gole! Bo wcześniej słynął tyleż z kapitalnych akcji, co z niewiarygodnego partaczenia setek. Tyle że, on ma dopiero 21 lat! To dokładnie ile mieli Kaka, Neymar czy Ronaldinho, kiedy przyjeżdżali do Europy.

Oczywiście Ronaldo w jego wieku był już najlepszym piłkarzem na świecie, a Pele mistrzem świata i królem strzelców Copa America ale nie ma co przesadzać z oczekiwaniami. Vinicius Junior i tak po tym sezonie ma szansę wskoczyć do brazylijskiej piłki jako ten, który realnie zagrozi pozycji Neymara. I ten wątek zdaje się najciekawszy. Warto przypomnieć, że Brazylia z Neymarem w składzie paskudnie przegrała mundial w 2014, Copa America 2011 i 2015, mundial 2018 i tegoroczną Copa Americę. Jedyny wygrany turniej od 2007 roku, Copa America 2019, została wygrana kiedy… as PSG leczył kontuzję!

W 2011 Brazylia nie miała żadnego pomysłu na siebie. W 2014 Neyamr złapał kontuzję, a Scolari zwariował i w następnym meczu spadł na Kanarki armagedon (1-7), w 2015 czerwona kartka przeciw Kolumbii i zaraz koniec turnieju dla całej ekipy. W 2016 Neymar na Copa America Centenario nie pojechał, Brazylia nawet nie wyszła z grupy. W 2018 tak uparcie na niego czekali, że nawet bez formy, z kontuzją pojechał jako reprezentacyjna dycha. Wreszcie w 2019 Tite wymyślił jak zagrać bez gwiazdora PSG, okazało się, że Brazylia ma pierwszorzędny kolektyw. A kiedy Neymar wrócił w tym roku, to i tytuł stracili. Przytłacza osobowością, spektakularną grą, gwiazdorstwem tych bardzo dobrych ale nie wybitnych graczy. Oczywiście, że Lucas Paqueta, Everton Ribeiro czy Bruno Guimaraes umieją grać w piłkę, ale to zawodników robiących różnicę Brazylii brakowało przez wiele lat, od czasów wyjścia z reprezentacji Ronaldinho i Kaki. Vinicius Junior wnosi więc coś więcej niż tylko nadzieję szefa La Ligi na zostanie nową gwiazdą rozgrywek. 21-latek ze stanu Rio de Janeiro jest nadzieją na realną konkurencję o przodownictwo w reprezentacji Brazylii podczas mundialu w Katarze!

Bruno Guimaraes i Gerson to nowe życie w drugiej linii, Vinicius w brazylijskim i tak przecież młodym ataku. Konkurencja w brazylijskiej ofensywie robi się naprawdę sroga. I tylko czekać aż młodzi rzucą wyzwanie Neymarowi. Vinicius Junior wydaje się przewodzić pochodowi. Jeśli wygrać mundial to tylko z futbolowymi artystami w składzie, a tych od wielu już lat w Brazylii jak na lekarstwo. Czas na przebudzenie!

Bartłomiej Rabij

Komentarze