LE: Niespodzianka w Leverkusen. Pszczoły użądliły po przerwie

Peter Bosz
Obserwuj nas w
Pressfocus Na zdjęciu: Peter Bosz

Bayer Leverkusen przystępował do rewanżu z jednym golem straty do Young Boys. Rywalizacja na niemieckiej ziemi nie ułożyła się po myśli gospodarzy. Aptekarze nie wykorzystali wielu dogodnych okazji. To obróciło się przeciwko nim ze zdwojoną mocą. Nieoczekiwanie Pszczoły po przerwie strzeliły dwie bramki, dzięki czemu awansowały do następnej rundy rozgrywek 2:0 (0:0).

Przeciętna gra do przerwy

Aptekarze wiedzieli, że muszą szybko strzelić gola. Wystarczyła im bramka, aby znaleźć się w lepszej sytuacji. Jednak na boisku byli cieniem samych siebie. Wiele niedokładnych zagrań oraz wolne przeprowadzanie w akcji w ofensywie nie mogło zaskoczyć przeciwnika. Pszczoły umiejętnie oddały inicjatywę rywalom i w spokoju czekały na swoją szansę. Goście lepiej czuli się w grze z kontrataku. Tymczasem podopieczni Bosza za wszelką cenę chcieli objąć prowadzenie jeszcze przed przerwą. Słaba skuteczność znacznie utrudniła im to zadanie, więc do przerwy utrzymał się bezbramkowy remis.

Trafiony, zatopiony

Początek drugiej odsłony fatalnie rozpoczął się dla gospodarzy. Podczas zamieszania w polu karnym do odbitej futbolówki dopadł Theoson Siebatcheu, który strzałem głową z kilku metrów dał prowadzenie swojej ekipie. Od tego momentu Bayer wziął się w garść. Bosz, co chwilę nakazywał swoim piłkarzom walczyć do utraty tchu. Były momenty, kiedy Aptekarze powinni strzelić gola, ale wciąż rozregulowane celowniki znacząco im w tym przeszkadzały. Na domiar złego, pędząc ciągle do przodu nieświadomie zostawiali wolne strefy na placu boju. Właśnie to sprytnie wykorzystali goście. W 86. minucie ostateczny wynik w tym spotkaniu ustalił Christian Fassnacht. Szwajcar efektownym lobem pokonał golkipera, tym samym podsumowując dobrą grę swojego zespołu.

Komentarze