LE: Festiwal błędów Joe Harta, Tottenham stracił pierwsze miejsce w grupie!

Joe Hart
Obserwuj nas w
PressFocus Na zdjęciu: Joe Hart

W przedostatniej kolejce grupy J Linzer Athletik Sport Klub zremisował u siebie z Tottenhamem po gradzie bramek (3:3), a Royal Antwerp wypunktował w drugiej połowie Łudogorec (3:1) i niespodziewanie wysunął się na pozycję lidera.

Czytaj dalej…

Grad bramek w Austrii

Tottenham podchodził do spotkania z LASK w roli wyraźnego faworyta, ale po golu w końcówce stracił cenne dwa punkty. W 42. minucie fatalnym błędem “popisał się” Joe Hart, tracąc bramkę ze sporego dystansu po strzale Petera Michorla. Jeszcze przed przerwą koledzy Anglika naprawili jego błąd, a Gareth Bale pewnie wykorzystał rzut karny po zagraniu ręką w wykonaniu zawodnika gospodarzy.

Po przerwie “Koguty” dwukrotnie wychodziły na prowadzenie, ale mimo tego nie zdołały wywieźć z Austrii trzech punktów. W 56. minucie Heung-min Son z łatwością wyprzedził dwóch obrońców LASK i uderzeniem po długim rogu nie dał szans bramkarzowi. Długo wydawało się, że wynik 2:1 się utrzyma, ale w 84. Minucie najpierw pomyliła się linia defensywna Tottenhamu, a później ponownie Joe Hart, który nie upilnował krótkiego rogu i skapitulował po uderzeniu Johannesa Eggesteina. Nie był to jednak koniec festiwalu strzeleckiego. W końcówce regulaminowego czasu gry Philipp Wiesinger nieprzepisowo zatrzymał Stevena Bergwijna, a rzut karny na bramkę zamienił Dele Alli. Już w doliczonym czasie gry gospodarzom remis zapewnił rezerwowy Mamoudou Karamoko – i po raz trzeci wydaje się, że więcej mógł zrobić Joe Hart.

Tottenham dość niespodziewanie stracił punkty w Austrii, jednocześnie spadając na drugie miejsce w grupie. W ostatniej kolejce “Koguty” podejmą u siebie świeżo upieczonego lidera z Antwerpii i muszą go pokonać, by byli rozstawieni w trakcie losowania par fazy pucharowej.

Piorunująca końcówka gospodarzy z Antwerpii

Royal Antwerp od samego początku zdominowali rywali z Bułgarii i już w 19. minucie objęli prowadzenie po pięknym uderzeniu z dystansu Martina Hongli. Co prawda goście doprowadzili do wyrównania po składnej akcji zakończonej trafieniem Kirila Despodova, ale w ostatnich dwudziestu minutach gospodarze nie zostawili rywalom złudzeń. Najpierw Ritchie De Laet wykorzystał idealne dogranie z rzutu wolnego w wykonaniu Liora Refaelova, a w 87. minucie rezerwowy Manuel Benson wykończył kontrę swego zespołu i ustalił wynik na 3:1.

Mało kto spodziewał się, że przed ostatnią kolejką Tottenham nie będzie miał zapewnionego awansu z pierwszego miejsca, a tymczasem chwaleni zewsząd podopieczni Jose Mourinho dzięki licznym błędom Joe Harta będą musieli się napocić w przyszły czwartek, by zapewnić sobie rozstawienie w trakcie losowania.

Komentarze