Gikiewicz usiądzie na ławce. Nie ma konfliktu z trenerem
Widzew Łódź latem sprowadził z Legii Warszawa Macieja Kikolskiego, nieoficjalnie wydając na niego 300 tysięcy euro. Ligowy sezon w pierwszym składzie rozpoczął natomiast Rafał Gikiewicz. W ostatnim meczu z Jagiellonią Białystok bramkarz się nie popisał, co skłoniło trenera Zeljko Sopicia do zmiany w hierarchii. Wygląda na to, że przeciwko GKS-owi Katowice zagra Kikolski, zaś Gikiewicz zasiądzie na ławce rezerwowych.
Oprócz informacji o zmianie bramkarza, pojawiły się w mediach również sugestie, że Gikiewicz nie najlepiej zareagował na decyzję szkoleniowca. Miało nawet dojść do poważniejszego konfliktu między nim a całym sztabem szkoleniowym. Do tych wieści odniósł się sam gwiazdor Widzewa, który zaprzeczył, jakoby miał jakkolwiek poróżnić się z Sopiciem.
„Totalne brednia, jakobym miał jakiś konflikt z zawodnikami czy trenerem Widzewa. To samo tyczy się atmosfery w drużynie. Bez odbioru” – napisał Gikiewicz na Instragramie.
Gikiewicz wrócił do Polski w lutym 2024 roku. Jego pierwsze miesiące w Widzewie Łódź były bardzo udane, natomiast w minionym sezonie przydarzały mu się już poważne błędy. Z tego względu klub zdecydował się na transfer nowego bramkarza, który wzmocni rywalizację między słupkami. Kikolski ma za sobą rok gry na wypożyczeniu w Radomiaku Radom.