Kiss miał umiejętności, ale nie poradził sobie w Wiśle
Wisła Kraków od ponad tygodnia przygotowuje się do sezonu na obozie w Woli Chorzelowskiej. Wśród powołanych nie znalazł się chociażby Tamas Kiss, który finalizuje transfer definitywny do cypryjskiego Anorthosisu Famagusta.
Odejście węgierskiego skrzydłowego jest przesądzone. W Krakowie spędził tylko jeden sezon, podczas którego nie spisywał się najlepiej. Wiązano z nim spore nadzieje, lecz na dłuższą metę nie udało mu się wywalczyć miejsca w pierwszym składzie.
W sumie Kiss uzbierał dla Wisły 38 występów, strzelając w tym czasie cztery bramki. Gdy dołączał do Białej Gwiazdy, wydawało się, że pod kątem sportowym się wybroni, a sporą niewiadomą jest kwestia mentalna. Potwierdził to poniekąd Mariusz Jop, który wyjaśnił powody jego niepowodzenia.
Szkoleniowiec Wisły przyznał, że Kiss podczas treningów błyszczał, ale nie potrafił tego przełożyć na mecze. Przytłoczyła go presja, która towarzyszyła krakowskiej drużynie.
– Sztab ma tę przewagę, że widzi zawodnika na treningu i muszę powiedzieć, że Tamas pokazywał w meczach tylko część tego, co potrafi. W mojej ocenie u niego był problem z mentalnością – nie radził sobie z presją, w trudnych warunkach. Musi poprawić ten element, żeby „wskoczyć” na wyższy poziom – przekazał Jop w wywiadzie dla lovekrakow.pl.