Wisła nie trafiła z tym transferem. Jop wyjaśnia, dlaczego nie wyszło

Wisła Kraków wkrótce rozstanie się z Tamasem Kissem, który finalizuje transfer do nowego klubu. Mariusz Jop w rozmowie z portalem lovekrakow.pl wytłumaczył, dlaczego skrzydłowy się nie sprawdził.

Tamas Kiss i Mariusz Jop
Obserwuj nas w
fot. Pressfocus Na zdjęciu: Tamas Kiss i Mariusz Jop

Kiss miał umiejętności, ale nie poradził sobie w Wiśle

Wisła Kraków od ponad tygodnia przygotowuje się do sezonu na obozie w Woli Chorzelowskiej. Wśród powołanych nie znalazł się chociażby Tamas Kiss, który finalizuje transfer definitywny do cypryjskiego Anorthosisu Famagusta.

Odejście węgierskiego skrzydłowego jest przesądzone. W Krakowie spędził tylko jeden sezon, podczas którego nie spisywał się najlepiej. Wiązano z nim spore nadzieje, lecz na dłuższą metę nie udało mu się wywalczyć miejsca w pierwszym składzie.

POLECAMY TAKŻE

W sumie Kiss uzbierał dla Wisły 38 występów, strzelając w tym czasie cztery bramki. Gdy dołączał do Białej Gwiazdy, wydawało się, że pod kątem sportowym się wybroni, a sporą niewiadomą jest kwestia mentalna. Potwierdził to poniekąd Mariusz Jop, który wyjaśnił powody jego niepowodzenia.

Szkoleniowiec Wisły przyznał, że Kiss podczas treningów błyszczał, ale nie potrafił tego przełożyć na mecze. Przytłoczyła go presja, która towarzyszyła krakowskiej drużynie.

– Sztab ma tę przewagę, że widzi zawodnika na treningu i muszę powiedzieć, że Tamas pokazywał w meczach tylko część tego, co potrafi. W mojej ocenie u niego był problem z mentalnością – nie radził sobie z presją, w trudnych warunkach. Musi poprawić ten element, żeby „wskoczyć” na wyższy poziom – przekazał Jop w wywiadzie dla lovekrakow.pl.