Real Madryt może zostać pozwany, ale nikt nie odważy się tego zrobić

Real Madryt zarejestrował Franco Mastantuono jako zawodnika rezerw. Za to Królewskim grozi pozew, ale żaden klub nie odważy się tego zrobić - przekonuje Isaac Fouto z serwisu COPE.

Florentino Perez
Obserwuj nas w
UPI / Alamy Na zdjęciu: Florentino Perez

Real Madryt może być spokojny, bo inne kluby też tak robią

Franco Mastantuono został zgłoszony przez Real Madryt jako piłkarz Castilli, mimo że kosztował ponad 60 milionów euro i mógł spokojnie zająć wolne miejsce w kadrze pierwszego zespołu. Klub zdecydował się jednak zarejestrować go z licencją rezerw, co wywołało falę dyskusji w Hiszpanii.

Problem wynika z przepisów La Liga, według których drużyny mają do dyspozycji maksymalnie 25 profesjonalnych kontraktów, przypisanych do numerów 1–25. Tymczasem Mastantuono otrzymał koszulkę z numerem 30.

Ekspert COPE Isaac Fouto wyjaśnił, że teoretycznie takie działanie można uznać za obejście regulaminu. Zapis o „nadużyciu zależności” między pierwszym zespołem a rezerwami wskazuje, że podobne praktyki mogą być traktowane jako obejście prawa. Jednocześnie podkreślił, że w praktyce niemal każdy klub stosuje takie rozwiązanie, choć zwykle nie wzbudza to takiej uwagi, jak w przypadku Realu Madryt i piłkarza sprowadzonego za ogromną kwotę.

Fouto przypomniał, że podobnie wyglądała sytuacja Viniciusa, który po transferze z Brazylii też przez pewien czas formalnie należał do Castilli. – To robią wszyscy: czy Osasuna, czy Levante. Różnica jest taka, że nie kosztowało to dziesiątek milionów – dodał. Zaznaczył również, że nawet gdyby inny klub postanowił złożyć skargę, nie miałoby to sensu, ponieważ Real zawsze może wystawić Mastantuono w rezerwach i będzie to zgodne z przepisami. Dlatego żaden z rywali nie odważy się podjąć kroków prawnych.

POLECAMY TAKŻE