Mendy będzie wzmocnieniem Pogoni? Wciąż na niego czekają
Pogoń Szczecin latem poważnie się wzmocniła, sprowadzając chociażby Sama Greenwooda czy Rajmunda Molnara. Najbardziej medialny był natomiast ruch związany z zakontraktowaniem Benjamina Mendy’ego – niegdyś piłkarza z absolutnej czołówki, za którego Manchester City w 2017 roku płacił 57 milionów euro. Na przestrzeni kolejnych lat jego kariera nie podążyła we właściwym kierunku, a skutkiem były kolejne zmiany klubów. Ma za sobą epizody w FC Lorient oraz FC Zurich, a Portowcy postawili na niego po dwumiesięcznym bezrobociu.
Mendy wciąż nie zadebiutował, a ostatnio dopiero rozpoczął treningi z piłką. Potrzebuje czasu, aby wejść na optymalny poziom i być przygotowanym do gry w Ekstraklasie. Z każdym kolejnym tygodniem kibice mają coraz większe wątpliwości, ale w klubie dalej w niego wierzą. Trener Thomas Thomasberg liczy, że docelowo będzie dużym wzmocnieniem dla zespołu.
– Nie wiem w tej chwili. Jedyne, co mogę powiedzieć, to że sprawy posuwają się naprzód – wszedł już w trening indywidualny z piłką. Ale czy wskoczy do składu za dwa, trzy, cztery tygodnie – nie wiem. Czas pokaże.
– To pytanie jest oczywiście zasadne, patrząc, ile i na jakim poziomie on osiągnął. W klubie wierzymy, że tutaj też będzie miał duży wpływ na zespół. Z rozmowy z nim wyczuwam, że jego motywacja jest odpowiednio wysoka i mam nadzieję, że przełoży to na boisko. Ale na to pytanie pewnie łatwiej będzie odpowiedzieć w następnym roku – stwierdził trener Pogoni w wywiadzie dla Interia.pl.