Christensen nie ułatwia zadania Barcelonie
Andreas Christensen może nie znaleźć miejsca w zespole FC Barcelony na nowy sezon. Duńczyk wystąpił w zaledwie sześciu meczach ostatnich rozgrywek, łącznie grając tylko przez 259 minut. Hansi Flick nie traktuje go jako kluczowego zawodnika, co w połączeniu z wysoką pensją może skutkować odejściem zawodnika już tego lata.
Według „Sportu” obrońca znalazł się na liście transferowej, ponieważ Barcelona chce obniżyć budżet płacowy i odzyskać pełną elastyczność finansową. Klub dąży do przywrócenia zasady 1:1, która pozwoli rejestrować nowych zawodników bez ograniczeń. Pomóc w tym mają już wykonane ruchy, takie jak sprzedaż Alexa Valle, rozwiązanie kontraktu z Clementem Lengletem czy wypożyczenie Ansu Fatiego do Monaco.
W środku obrony Flick stawia na Pau Cubarsiego i Inigo Martineza. Eric Garcia ma otrzymać nową umowę, a Ronald Araujo – mimo klauzuli wykupu ważnej w lipcu – ma pozostać w klubie. W tej sytuacji to właśnie Christensen wydaje się najbardziej prawdopodobnym kandydatem do odejścia. Dodatkowo jego pensja, negocjowana po darmowym transferze z Chelsea, należy do najwyższych w drużynie, co działa na jego niekorzyść.
Sam zawodnik nie chce jednak opuszczać klubu. Christensen wrócił wcześniej z urlopu i trenował już w środę oraz czwartek w Ciutat Esportiva. Jego celem jest przekonanie trenera, że zasługuje na miejsce w kadrze. Duńczyk odrzucił oferty z Arabii Saudyjskiej, a zainteresowanie nim wykazuje między innymi AC Milan. W grze o jego usługi pozostają także kluby z Premier League i La Ligi, jeśli ostatecznie zdecyduje się na transfer.
Zobacz również: Bayern zaoferował 12 mln euro rocznie. Nico Williams podjął decyzję