Afrykański gigant kontra odrodzony Widzew
Afimico Pululu ma jeszcze półroczny kontrakt z Jagiellonią i wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że afrykański napastnik nie przedłuży tej umowy. Snajper klubu z Podlasia poszuka szczęścia gdzie indziej, a na brak propozycji narzekać nie może.
W święta pojawiły się informacje, że egipski Al Ahly zintensyfikował działania zmierzające do pozyskania napastnika z DR Kongo. O tym, że ten wielki jak na afrykańskie warunki klub chce Pululu informowaliśmy jako pierwsi, już kilka tygodni temu.
Egipt i Chiny odpadają
Al Ahly to prawdziwy hegemon nie tylko w Eigpcie, ale na całym kontynencie. Aż dwanaście razy wygrywał afrykańską Ligę Mistrzów. To klub, który jest w stanie zaoferować świetne warunki finansowe gwiazdom. W tej sprawie jest jednak poważne „ale”. Z naszych informacji wynika, że Pululu po prostu nie chce tam iść.
Można więc z bardzo dużą dozą prawdopodobieństwa przyjąć, że do tego transferu nie dojdzie. Podobnie zresztą ma się sprawa z wyjazdem do Chin. Już wcześniej informowaliśmy, że ten kierunek też się pojawił, a teraz możemy doprecyzować, że chodzi o klub Tianjin Jinmen Tiger. To szósty zespół ostatniego sezonu tamtejszej ekstraklasy.
Pululu czy Świderski?
Pululu jednak nie zamierza z tej oferty skorzystać. Egipt i Chiny odpadają, bo napastnik Jagiellonii chce po prostu zostać w Europie. W związku z tym szanse Widzewa są według naszej wiedzy całkiem spore. Łódzki klub od pewnego czasu wykazuje duże zainteresowanie Pululu, choć ostatnio mówi się też w kontekście Widzewa o Karolu Świderskim.










