W Polsce zakłady wzajemne funkcjonują od dawna, jednak ze względu na coraz większy rozmiar tego zjawiska urzędnicy Ministerstw Finansów postanowili uregulować rynek bukmacherski, wprowadzając 19 listopada 2009 roku restrykcyjną ustawę o grach hazardowych. Przepisy okazały się jednak na tyle złe, że w Polsce rozwinęła się szara strefa, która sięga obecnie poziomu 90%. Wiele lat trwały prace nad zmianami, ale dziś już wiadomo, że po 8 latach zacznie obowiązywać nowe prawo hazardowe. Dlaczego rynek, który w innych krajach przynosi do budżetów państw miliony euro, w Polsce tyle lat borykał się z problemami szarej strefy? Jak wyglądał do tej pory i co tak naprawdę zmieni się 1 kwietnia 2017 roku?
Jest kilka powodów dla których rynek zakładów wzajemnych nie jest tak popularny w naszym kraju, jak chociażby w innych państwach Europy Zachodniej. Po pierwsze, w Polsce nie ma szczególnej tradycji obstawiania i traktowania tego w kategoriach rozrywki, po drugie – obowiązują ograniczenia wynikające z ustawy hazardowej, a po trzecie – coraz większą część rynku stanowią młodzi użytkownicy, którzy szukają ofert bukmacherów internetowych, a nie każda strona z zakładami jest serwisem legalnym.
Rynek obostrzeń
Obecnie ustawa wymaga od podmiotu chcącego prowadzić legalną działalność bukmacherską w Polsce m.in. uzyskania zezwolenia Ministra Finansów, odpowiedniej formy organizacyjno-prawnej oraz spełnienia warunków osobowych udziałowców i członków organów (dotyczących obywatelstwa oraz niekaralności). Pod kątem organizacyjnym przepisy narzucają również wymogi kapitałowe. W ustawie znajdują się zapisy ustalające kapitał zakładowy w wysokości minimum 2 mln złotych oraz obowiązek ustanowienia wysokiego zabezpieczenia na poczet wypłaty przyszłych wygranych.
Obowiązujące regulacje dają po uzyskaniu licencji możliwość prowadzenia działalności bukmacherskiej w internecie, jednak nakładają zakaz reklamy i promocji zakładów. Jedyną dozwoloną aktywnością w zakresie marketingu jest możliwość informowania o sponsorowaniu. Jeżeli chodzi o kwestie podatkowe, to w przypadku zakładów bukmacherskich podstawą opodatkowania jest suma wpłaconych stawek (czyli środków zainwestowanych przez gracza), a stawka podatku wynosi 12% – przy standardowej bukmacherce.
Ze względu na te restrykcyjne przepisy, wiele zagranicznych firm bukmacherskich nie zdecydowało się wystąpić o licencję, a tym samym zalegalizować swojej działalności w Polsce. Dla polskiego gracza oznacza to tyle, że przy braku znajomości obowiązujących przepisów często nieświadomie korzysta z nielegalnych usług narażając się na kary. W tej chwili w Polsce działa siedmiu legalnych bukmacherów. Reszta firm bukmacherskich, w tym przede wszystkim firm prowadzących działalność w internecie, funkcjonuje nielegalnie, tj. bez zezwolenia, nie spełniając wymogów organizacyjnych, jak też nie odprowadzając do budżetu stosownych podatków. Nielegalna działalność dotyczy przy tym nie tylko organizowania zakładów bukmacherskich, ale również ich zakazanej reklamy i promocji.
– Ta „reszta” firm bukmacherskich stanowi 90% rynku. Przekładając to na kwoty pieniężne należy wskazać, że 6,5 mld złotych „schowane” jest w szarej strefie, a jedynie 0,5 mld złotych funkcjonuje legalnie i w zgodzie z polskim prawem – mówi Piotr Sienkiewicz, Dyrektor ds. Marketingu ForBET – Dzieje się tak z prostej przyczyny, Polakowi łatwiej korzystać z tych nielegalnych, bo tam przy rejestracji wystarczy podać tylko imię, nazwisko i adres zamieszkania. Polscy bukmacherzy muszą sprostać ambitnym wymogom Ministerstwa Finansów. Od klientów należy wymagać obustronnej kopii dowodu osobistego, numeru konta oraz numeru PESEL. Kiedy za pośrednictwem zagranicznych serwisów klienci mają kilkanaście opcji zapłaty u polskiego, legalnie działającego bukmachera można płacić tylko w jeden sposób, przelewając pieniądze z konta na konto – dodaje Piotr Sienkiewicz.
Na obecnych przepisach tracą więc wszyscy. Gracze, którzy do legalnego obstawiania meczów są skutecznie zniechęcani przez Ministerstwo Finansów. Sportowcy, którzy mogą w bardzo ograniczony sposób korzystać z pieniędzy od bukmacherów sponsorów. Traci Skarb Państwa, któremu co roku koło nosa przechodzi kilkaset milionów złotych podatków. Tracą też bukmacherzy, którzy nie mają środków ani możliwości pokonania nielegalnej konkurencji.
Czas zmian
Polskie władze dostrzegły miliony złotych uciekających z budżetu i wprowadzając nową ustawę postanowiły przede wszystkim mocniej niż do tej pory zwalczać podmioty nielegalnie oferujące usługi bukmacherskie. Zaproponowane rozwiązania mają na celu zwiększenie na rynku obecności licencjonowanych operatorów, a tym samym zwiększenie wpływów podatkowych i zmniejszenie szarej strefy.
– Jednym z najważniejszych posunięć ustawodawcy jest wprowadzenie blokowania stron nielegalnych operatorów. Wkrótce możemy się spodziewać, że nie uda się wejść na strony nielegalnych bukmacherów – twierdzi Piotr Sienkiewicz. – Trzeba jednak zaznaczyć, że kłopotem może być stosunkowo łatwy dla użytkowników sposób obejścia proponowanych blokad poprzez zastosowanie VPN lub podmiany pliku host. Oczywiście należy zdawać sobie sprawę, że w przypadku gry u nielegalnych bukmacherów nie będzie można jak do tej pory tłumaczyć się nieznajomością prawa i brakiem orientacji w przepisach – dodaje Dyrektor ds. Marketingu ForBET.
Aby zwiększyć świadomość graczy, licencjonowani bukmacherzy stworzyli stronę rejestrdomenzakazanych.pl, na której znajdują się nazwy podmiotów, które prowadzą nielegalne strony bukmacherskie w języku polskim. Kolejnym krokiem w kierunku zwiększenia liczby legalnych bukmacherów ma być blokowanie płatności bukmacherskich pochodzących z zakazanych stron internetowych.
Oto najważniejsze zmiany, o których muszą wiedzieć gracze zakładów bukmacherskich online:
• Powstanie oficjalny państwowy rejestr zakazanych stron internetowych, które prowadzą nielegalną działalność bukmacherską online.
• Strony z w/w rejestru maja być blokowane dla użytkowników znajdujących się na terenie Polski.
• Brak blokady ze strony dostawcy internetu będzie grozić karą do pół miliona złotych.
• Banki oraz strony pośredniczące w transakcjach pieniężnych zobowiązane będą do blokowania płatności pochodzących ze stron nielegalnych zakładów online.
Na wprowadzanych zmianach skorzystają wszyscy – zarówno klienci firm bukmacherskich, Państwo, jak i bukmacherzy, ale również inne branże takie jak np. branża sportowa. Dla klientów, bo to szansa na lepszą ofertę od firm, które będą chciały przyciągnąć nowych graczy do siebie. Dla państwa, bo wpływy do budżetu będą znacznie wyższe. I dla sportu, bo dostanie spory zastrzyk gotówki płynący z możliwości wynikających ze sponsoringu i reklamy.
Komentarze