Wyrównane spotkanie Polski z Holandią na PGE Narodowym
Polska rozpoczęła spotkanie z Holandią odważnie i bez kompleksów. Drużyna Jana Urbana grała wysoko, dobrze operowała piłką i starała się utrzymywać inicjatywę. Jednocześnie szybko pojawił się pierwszy problem. Sebastian Szymański doznał kontuzji już w 13. minucie. Po krótkiej rozmowie ze sztabem stało się jasne, że nie będzie w stanie kontynuować gry. Na boisku zastąpił go Bartosz Kapustka, a selekcjoner musiał skorygować ustawienie drużyny.
Pomimo tej zmiany Polska utrzymała intensywność. Zespół konsekwentnie szukał przestrzeni na połowie rywala i w końcu dopiął swego. Pod koniec pierwszej połowy Robert Lewandowski idealnie podał do Jakuba Kamińskiego, który znalazł się sam przed bramkarzem. Napastnik FC Köln zachował spokój i w 43. minucie wyprowadził Biało-Czerwonych na prowadzenie. Stadion Narodowy eksplodował z radości, a Polacy schodzili do szatni w dobrych nastrojach.
Druga połowa rozpoczęła się jednak dla naszej drużyny w najgorszy możliwy sposób. Holandia ruszyła agresywnie, a Polska nie zdążyła ustawić linii obrony. W 47. minucie Memphis Depay dopadł do piłki w polu karnym i pewnym strzałem doprowadził do wyrównania.
W kolejnych minutach tempo meczu wzrosło, a Oranje zaczęli grać odważniej i z większą kontrolą nad środkiem pola. Polska próbowała odzyskać inicjatywę, lecz Holandia przejęła rytm spotkania.
Zobacz również: Liverpool traci przewagę w walce o Guehiego. Sytuacja robi się gorąca









