Papszun ujawnia. Dlatego Raków pożegnał Rochę i Diaza
Raków Częstochowa do samego końca letniego okienka pracował nad kształtem kadry. Tuż przed ogłoszeniem składu na mecze fazy ligowej Ligi Konferencji sfinalizowano transfery Bogdana Mirceticia oraz Imada Rondicia, którzy znaleźli się na tej liście. Zabrakło natomiast Leonardo Rochy i Jesusa Diaza – niedługo później obaj piłkarze zostali wypożyczeni do Zagłębia Lubin.
Kibice zastanawiają się w szczególności nad słusznością decyzji w sprawie Rochy. Nie miał on wielu okazji do pokazania swoich umiejętności, gdyż przez ostatnie pół roku przegrywał rywalizację z Jonatanem Brunesem. Uchodził jednak za piłkarza o dużych umiejętnościach, który może grać na miarę tego, co pokazywał wcześniej w Radomiaku Radom. Raków uznał jednak, że preferuje Rondicia, więc Portugalczyk musiał przenieść się do nowego zespołu.
Zapytany o powody odejścia obu piłkarzy został też Marek Papszun. Wprost przyznał, czego brakowało Rochy i Diazowi, aby pozostać w Częstochowie i grać dla Rakowa regularnie.
– Najprościej powiedzieć, że zabrakło im skuteczności. To byli napastnicy, których skuteczność działań nie była na wysokim poziomie. Decyzje zapadły takie, że ci zawodnicy odchodzą. Przyszedł Mircetic i Rondic, nie chcieliśmy trzymać na siłę tych zawodników, bo po prostu by nie grali. Pojawiła się propozycja z Zagłębia, dobra propozycja i zdecydowaliśmy się na wypożyczenia obu zawodników – podsumował Papszun podczas konferencji prasowej.