Piątek trenuje na pełnych obrotach. Po kontuzji nie ma śladu

Krzysztof Piątek
Obserwuj nas w
Pressfocus Na zdjęciu: Krzysztof Piątek

Krzysztof Piątek został mocno poturbowany w meczu przeciwko Szkocji. Achilles napastnika potrzebował kilku szwów, przez co występ w finale baraży był objęty sporym ryzykiem. Polak jednak wrócił do treningów z resztą zespołu Fiorentiny i planuje pomóc Violi w niedzielnej rywalizacji z Empoli.

  • Krzysztof Piątek doznał kontuzji stawu skokowego podczas pojedynku ze Szkocją
  • Uraz wyeliminował 26-latka z gry w finale baraży
  • Polak wrócił jednak do Włoch o pełni sił i z marszu rozpoczął treningi z resztą zespołu Violi

Piątek głody gry

W meczu PolskaSzkocja (1:1), Krzysztof Piątek zmienił przed przerwą Arkadiusza Milika, który doznał kontuzji mięśniowej. Napastnik Fiorentiny również nie miał szczęścia na boisku w Glasgow. Podczas drugiej połowy mocno ucierpiał jego staw skokowy. 26-latek dograł mecz pomimo rozciętego Achillesa i w końcówce zapewnił remis Biało-czerwonym, dzięki trafieniu z rzutu karnego.

Jak się później okazało, uraz Piątka wymagał drobnej interwencji chirurgicznej. Przez to też pojawiło się ryzyko odnowienia kontuzji w finale baraży. Co prawda, piłkarz był w kadrze meczowej, ale finalnie całe zawody przesiedział na ławce rezerwowych.

Niespodziewanie po powrocie do Włoch Krzysztof Piątek trenuje na pełnych obrotach. Udostępnił również zdjęcie z ośrodka Fiorentiny, w którym zaznaczył, że planuje zagrać przeciwko Empoli w niedzielne południe.

– “Robię wszystko, aby być gotowym na Empoli” – podpisał fotografię Piątek.

Od czasu przenosin na Florencję, kariera Piątka znów nabrała kolorów. Polak zagrał 11 spotkań, notując w nich sześć goli. Jeżeli Vincenzo Italiano postawi na niego w najbliższym starciu ligowym, jest spora szansa na poprawę strzeleckiego dorobku. Przy okazji w ekipie beniaminka Serie A gra przecież Szymon Żurkowski. Lada dzień przekonamy się czy dojdzie do pojedynku z polskimi akcentami po obu stronach.

Czytaj więcej: Piła do kości i piłka nożna, czyli jak Arabia Saudyjska wykorzystuje futbol do swoich celów

Komentarze