Tite broni swojej decyzji po przegranym ćwierćfinale

Tite
Obserwuj nas w
PressFocus Na zdjęciu: Tite

Były już selekcjoner reprezentacji Brazylii Tite bronił swojej decyzji o umieszczeniu Neymara jako piątego wykonawcy rzutu karnego podczas konkursu jedenastek w ćwierćfinale mistrzostw świata przeciwko Chorwacji, który zakończył się klęską Canarinhos.

  • Neymar miał wykonać piaty rzut karny
  • Brazylia jednak wcześniej odpadła z turnieju
  • Tite krytykowany za taki wybór, broni swojej decyzji

Tite odpiera ataki mediów

Neymar dał Brazylii prowadzenie 1:0 w dogrywce, ale Bruno Petkovic strzelił gola na pięć minut przed końcem i doprowadził do konkursu rzutów karnych. Następnie Chorwacja wykorzystała wszystkie cztery jedenastki i wygrała 4:2 podczas, gdy Rodrygo i Marquinhos spudłowali.

Neymar, który zwykle wykonuje rzuty karne dla Brazylii, miał być wykonawcą w piątej serii, ale już nie miał ku temu okazji. Napastnik Paris Saint-Germain płakał na boisku po klęsce Canarinhos, którzy od 2002 roku tylko raz zagrali w półfinale mundialu.

Tite, który teraz ustępuje ze stanowiska trenera Brazylii, po meczu bronił swojej decyzji. – Piąty rzut karny jest decydujący i wywiera największą presję. Zawodnik, który jest do tego najlepiej przygotowany mentalnie, powinien wykonać ostatni rzut karny – stwierdził.

Zapytano go również, dlaczego Brazylia była tak zdezorganizowana pod koniec meczu. Jego drużyna, która broniła prowadzenia 1:0 została skarcona za swój minimalizm. – To twoje słowo, nie moje, nie zgadzam się – odpowiedział.

– Graliśmy ofensywnie i wywieraliśmy na nich presję. Próbowaliśmy wygrać mecz, wprowadzając Pedro, a następnie Danilo. Chcieliśmy zamknąć środek boiska. Chorwacja miała pół okazji i zdobyła gola. Czy to właśnie rozumiecie mówiąc o naszej dezorganizacji? To była ich jedyna szansa – przekonywał Tite.

Czytaj także: Brazylijczycy bez selekcjonera. Poważne zmiany na horyzoncie

Komentarze