Lewandowski zabrał głos ws. afery z premiami

Robert Lewandowski
Obserwuj nas w
fot. Grzegorz Wajda Na zdjęciu: Robert Lewandowski

Po zakończeniu Mistrzostw Świata w Katarze Robert Lewandowski udzielił wywiadu Przeglądowi Sportowemu. W nim odpowiedział na kilka niewygodnych pytań.

  • Atmosfera wokół kadry po zakończeniu mundialu znacznie zgęstniała
  • Robert Lewandowski udzielił wywiadu Przeglądowi Sportowemu
  • W nim wypowiedział się, m.in., o premiach, stylu gry zespołu czy wyjeździe na wakacje tuż po zakończeniu turnieju przez część kadry

“Trudno, żebym miał radość gry z bronienia na własnej połowie”

Sytuacja wokół reprezentacji Polski stała się w ostatnich dniach bardzo nieprzyjazna. Rozpoczęło się od rozmów o stylu gry, ale później pojawiły się kolejne afery. Dotyczyły premii od rządu, wcześniejszego wyjazdu na wakacje przez reprezentantów, a nawet kwestii noclegów ich rodzin. Robert Lewandowski udzielił wywiadu Przeglądowi Sportowemu, gdzie poruszył część z tych kwestii.

Fani najgorzej z mundialu wspominają spotkanie grupowe z Argentyną. Przegraliśmy wówczas 0:2, ale rzutem na taśmę udało się nam dzięki temu wynikowi awansować do fazy pucharowej.

W meczu z Argentyną zabrakło pewnie tego ryzyka, zagrania ofensywnego i to pewnie kibicom najbardziej doskwiera i zdaję sobie z tego sprawę — mówi Robert Lewandowski. Kapitana również nie ominęła krytyka za jego występ na mistrzostwach świata. Wyjaśnił on dziennikarzom swój punkt widzenia. — Jestem napastnikiem. Trudno, żebym mu powiedział, że mam radość z gry, jeśli gram defensywnie na własnej połowie. Zawsze powiem, że wolę atakować. Oczywiście zdawałem sobie sprawę, żeby to nie jest sprawa zero-jedynkowa, że nie możemy tylko atakować, bo też widziałem deficyty w innych aspektach i wiedziałem, że tu najważniejsze jest dobro reprezentacji — orzekł 34-latek. — Osiągnęliśmy cel, jaki sobie założyliśmy, czyli wyjście z grupy. I to jest najważniejsze. Oczywiście teraz możemy rozmawiać na temat stylu, w jakim to zrobiliśmy. Ja uważam, że nasza kadra ma potencjał ofensywny i może go wykorzystywać. Zawsze to mówiłem, także trenerowi. (…) Wiedziałem jednocześnie, że dobro reprezentacji jest najważniejsze i trener uważał, że granie bardziej defensywne może być dla nas z większą korzyścią niż ofensywne – dodał.

“Premie to pretekst do rozpętania wojny polsko-polskiej”

Kibiców i ekspertów zbulwersowała też kwestia premii, jakie piłkarze mieli dostać od rządu. Mówiono o 30, a nawet o 50 milionach złotych. Ostatecznie premier Morawiecki wycofał się z tego pomysłu. Niesmak w świadomości zbiorowej jednak pozostał. 34-letni kapitan Biało-czerwonych ma na ten temat własne zdanie.

– Cała ta sprawa stała się trochę pretekstem do rozpętania wojny polsko-polskiej, w której jest chyba dużo polityki, sporów różnych frakcji, również wokół PZPN-u, wokół zwolenników i przeciwników trenera. Tylko że to wszystko się dzieje poza piłkarzami, którzy razem z kibicami są ofiarami tej sytuacji. Każdy głos jest wykorzystywany, przekręcony, dopasowany do tezy, która danej osobie pasuje. I piłka, zamiast łączyć ludzi, tu nas chyba podzieliła. I to jest dla mnie najgorsze – uważa Lewandowski. – My, piłkarze, nie traktowaliśmy tego tak bardzo poważnie. Nigdy nie było żadnej rozmowy, skąd by ta premia miała być, z jakich środków. Dla nas to były takie trochę wirtualne pieniądze. My niczego nie oczekiwaliśmy, niczego nigdy się nie domagaliśmy i też nie wyciągnęliśmy rąk po publiczne pieniądze. Jest oczywiste, że lepiej, aby w ogóle tego tematu nie było, bo nie jechaliśmy na mundial dla pieniędzy, chcę to jasno powiedzieć. My traktujemy piłkę nożną i reprezentację przede wszystkim jako dumę – dodał.

“Premii nie będzie i bardzo dobrze”

Następnie rozwinął temat.

Chcę więc jasno powiedzieć, że nie było żadnego sporu w reprezentacji między nami a sztabem czy trenerem. Zostaliśmy poproszeni, jako rada drużyny, żeby stworzyć nowy procentowy system podziału tej ewentualnej premii między zawodnikami. Uznaliśmy między sobą, że ten system solidarnie powinien też obejmować zawodników rezerwowych. Wiedzieliśmy jednocześnie, jak wspomniałem wcześniej, że mówimy o wirtualnych pieniądzach i nie podchodziliśmy do tego zbyt serio. To nawet nie zostało nigdzie spisane, a cała rozmowa o podziale premii trwała pięć minut – dodał Lewandowski, zapewniając, że cała sprawa wyszła z ramienia sztabu szkoleniowego, któremu podjęta przez piłkarzy decyzja została przekazana i na tym dyskusja w kadrze się skończyła. (…) Jak rozumiem, decyzja już zapadła, że żadnej premii z publicznych pieniędzy dla piłkarzy nie będzie. I bardzo dobrze. Ja się z tą decyzją zgadzam i niech to też będzie lekcja dla nas wszystkich. Dla mnie sport i piłka to pasja i drogowskaz w życiu. I na tym budowałem swój system wartości i boję się, że czym bardziej sport będzie mieszał się z polityką i z podziałami, tym bardziej młodzi ludzie będą się od sportu odwracali. I afera z premiami jest bardziej skutkiem tego stanu rzeczy niż przyczyną – zakończył wątek reprezentant Polski.

“Wcześniejsze wakacje części zawodników były z góry ustalone”

Inną kwestią, która rozpaliła opinię publiczną, były wcześniejsze wakacje części zawodników. Chodzi mianowicie o to, że tacy piłkarze, jak choćby Robert Lewandowski, Krzysztof Piątek czy Arkadiusz Milik nie wrócili do Warszawy. Od razu po zakończeniu turnieju wybrali się bowiem na krótkie urlopy przed powrotem do klubów.

Jeszcze zanim wyjechaliśmy do Kataru, z mojej strony i też ze strony wielu piłkarzy od razu była informacja, że będziemy chcieli po mundialu wyjechać od razu na jakieś krótkie wakacje. Ten mundial jest nietypowy, odbywa się w środku sezonu, jest bardzo mało czasu na odpoczynek. Nie chcieliśmy tracić czasu na podróże w tę i z powrotem. To od początku było ustalone, naprawdę wiedzieliśmy, że połowa piłkarzy nie wróci od razu do Polski. Myślę, że tu był jakiś problem komunikacyjny, bo nikt o tym nie zdecydował po ostatnim meczu, tylko zanim w ogóle wyjechaliśmy do Kataru. Choć oczywiście rozczarowanie rozumiem kibiców, którzy czekali na lotnisku. Ktoś powinien o tym pomyśleć wcześniej i może udałoby się uniknąć takiej sytuacji. Tak jak powiedziałem wcześniej, kibice też są ofiarami całej tej sytuacji, bo zamiast radości mają aferę. Bardzo mi z tego powodu przykro — mówił Lewy w rozmowie z Bartoszem Węglarczykiem.

Roberta Lewandowskiego czeka jeszcze długa przerwa od boiska. Wróci do treningów z FC Barcelona 14 grudnia, ale nie wystąpi w trzech pierwszych meczach zespołu z powodu zawieszenia.

Zobacz też: Michniewicz dla TVP Sport: kwota premii precyzyjnie nie została określona.

Komentarze