Sergio Ramos nie zamierza kończyć swojej kariery piłkarskiej. Obrońca Paris Saint-Germain przyznaje, że będzie grał w piłkę dopóki zdrowie będzie mu na to pozwalać. Defensor zmaga się w tym sezonie z wieloma problemami zdrowotnymi, ale planuje jeszcze kilkuletnią przygodę z futbolem.
- Sergio Ramos zmaga się w tym sezonie z wieloma problemami zdrowotnymi
- Hiszpan planuje jednak kontynuować swoją karierę jeszcze przez cztery lata
- Były gracz Realu przyznaje, że będzie grał dopóki zdrowie mu będzie na to pozwalać
Hiszpan chce grać jeszcze kilka lat na najwyższym poziomie
Były zawodnik Realu w trwającej kampanii rozegrał ledwie siedem spotkań w barwach PSG. Na Parc des-Princes trafił latem ubiegłego roku podpisując z paryskim klubem dwuletni kontrakt. Jednak obecnego sezonu nie może zaliczyć od udanych. Ze względu na liczne kontuzje opuścił większą część rozgrywek. Kilka tygodni temu dyrektor sportowy Paris Saint-Germain Leandro skomentował sytuację Ramosa mówiąc, że “nie tak sobie wyobrażano jego pobyt w stolicy Francji“.
Ramos wrócił do składu na mecz z Lorient, w którym wystąpił kilkanaście minut. W ubiegłą sobotę rozegrał już całe starcie przeciwko Clermont. – Chciałbym grać jeszcze przez cztery, może pięć lat na najwyższym poziomie, a następnie przeżyć kolejne doświadczenie. Mam przed sobą dwa lata gry w PSG. Zobaczymy, może uda się i trzeci rok tutaj pograć. Dopóki zdrowie i kondycja będzie odpowiednia, to będę mógł skupić się na ciężkiej pracy – powiedział 36-letni zawodnik.
Plany Sergio Ramosa są całkowicie realne. Wystarczy spojrzeć na starszych Giorgio Chielliniego i Thiago Silve, którzy nadal kontynuują swoje piłkarskie kariery. Warto zauważyć, że do niedawna Hiszpan nie miał problemów z kontuzjami. Pierwszego poważnego urazu doznał dopiero w 2021 roku, choć warto podkreślić, że od tego czasu opuścił aż 65 spotkań klubowych. Obrońca ma nadzieję, że to tylko chwilowe problemy, a nie objawy poważnych problemów zdrowotnych.
Zobacz również: Złotousty Mikulski, aVARie i Squid Game o spadek | Dwugłos Tetryków
Komentarze