Gerard Moreno nie brał udziału w czwartkowym treningu Villarrealu. W szeregach Żółtej Łodzi Podwodnej biją na alarm, bo nieobecność najlepszego napastnika drużyny znacznie utrudni niedzielną rywalizację z Barceloną.
- Villarreal poprawił swoje wyniki po Mistrzostwach Świata w Katarze
- Duża w tym zasługa Gerarda Moreno, który wrócił do zdrowia i do formy
- Hiszpan nie trenował jednak w czwartek, a jego występ przeciwko Barcelonie jest niepewny
Moreno nie trenował z kolegami, a przyjazd lidera tuż za rogiem
Villarreal tuż po odejściu Unaia Emery’ego przeżywał kiepski okres. Quique Setien nie potrafił zjednać sobie szatni, a jego podejście do gry zdecydowanie różniło się od tego, które preferował poprzednik.
Przerwa na Mistrzostwa Świata w Katarze zdziałała jednak cuda w ekipie Żółtej Łodzi Podwodnej. Po wznowieniu rozgrywek zespół znacznie częściej wygrywał – triumfował nawet w ligowym starciu z Realem Madryt. Znaczna w tym zasługa Gerarda Moreno. Najlepszy napastnik Villarrealu wrócił do zdrowia i pełni formy. Gwarantował nie tylko bramki, ale i świetną wizję na połowie rywala.
Nic zatem dziwnego, że w Vila-real biją od czwartku na alarm. Moreno nie wziął bowiem udziału w treningu drużyny, a ćwiczył sam na siłowni. Hiszpańskie media podkreślają, że choć klub nie poinformował o poważnej kontuzji, występ w nadchodzącym meczu stoi pod znakiem zapytania. A będzie to mecz niepośledni, bo na Estadio de la Ceramica przyjedzie sama FC Barcelona. Bez swojego największego lidera Żółtej Łodzi Podwodnej trudno będzie przerwać serię dwóch ligowych porażek z rzędu.
Moreno rozegrał w tym sezonie tylko 12 z 20 możliwych spotkań w La Lidze. Mimo tego jest najskuteczniejszym napastnikiem drużyny w tych rozgrywkach, z pięcioma bramkami na koncie. Biorąc pod uwagę kontuzję Nico Jacksona oraz odejście Arnauta Danjumy, w kadrze brakuje klasowego zastępstwa. Jeżeli Hiszpan nie zagra z Dumą Katalonii, jego miejsce najpewniej przejmie Jose Morales lub Fer Nino.
Zobacz też: Barcelona pewna sprowadzenia brazylijskiej perełki.
Komentarze