- Raków Częstochowa nie dał rady wrócić na zwycięskie tory w niedzielny wieczór
- Drużyna z Limanowskiego zremisowała z Widzewem Łódź (1:1)
- Gola dla gości strzelił Mateusz Żyro, a wyrównał Jean Carlos
- Sporo kontrowersji wywołała sytiuacji z końcówki zawodu, gdy sędzia nie podyktował jedenastki za dotknięcie piłki ręką przez Juljana Shehu
Raków – Widzew: niezrozumiała decyzja sędziego
Raków Częstochowa podchodził do niedzielnego spotkania, mając za sobą remis ze Sportingiem (1:1) i porażkę z Górnikiem Zabrze (1:2). Jednocześnie drużyna Dawida Szwargi liczyła na to, że wróci na zwycięski szlak przy Limanowskiego. Widzew Łódź liczył jednak na to, że może pokrzyżować plany rywalom.
Szybko strzelony gola przez gości już w trzeciej minucie sprawił, że trybuny na stadionie Czerwono-niebieskich zamarły. Bramkę na 1:0 dla Widzewa zdobył Mateusz Żyro, wykorzystując celne dośrodkowanie. Zawodnik łodzian oddał strzał głową.
Po stracie gola częstochowianie rzucili się do ataków, a następstwem tego były próby zdobycia bramki przez Bartosza Nowaka i Ante Crnaca, ale żadnemu z wymienionych nie udało się skierować piłki do siatki. Z kolei po stronie Widzewa podwyższyć prowadzenie próbował Dominik Kun, ale bez efektu.
W drugiej połowie gospodarze dali radę doprowadzić do wyrównania. Bramkę zdobył Jean Carlos, rehabilitując się 66. minucie w pewnym sensie za niewykorzystaną sytuację w spotkaniu z liderem ligi portugalskiej w czwartkowy wieczór. 27-latek zaliczył drugie trafienie w tej kampanii.
Tymczasem w samej końcówce gospodarzom należał się rzut karny po dotknięciu piłki ręką przez Juljana Shehu, ale inną interpretację sytuacji miał arbiter zawodów i VAR. Tym samym obie ekipy finalnie podzieliły się punktami.
Komentarze