Wiele emocji w Kielcach. Korona z upragnionym przełamaniem [WIDEO]

Zawodnicy Korony Kielce
Obserwuj nas w
Pressfocus Na zdjęciu: Zawodnicy Korony Kielce

Długo na zwycięstwo w Ekstraklasie czekała Korona Kielce. Beniaminek rozegrał w poniedziałek na zamknięcie 19. kolejki Ekstraklasy udane spotkanie i wygrał 2:1 z faworyzowaną Cracovią. Gole dla gospodarzy strzelili Malarczyk i Łukowski. Jedyną bramkę dla Pasów zanotował tego dnia Karol Knap.

  • W pierwszej połowie Korona skutecznie wykorzystała rzut rożny, dzięki czemu wyszła na prowadzenie
  • Po idiotycznym faulu Konoplyanki z rzutu karnego prowadzenie podwyższył Łukowski
  • W 66 minucie bramkę kontaktową z rzutu karnego strzelił Knap

Korona aktywna w pierwszej połowie

Emocji w pierwszej połowie meczu w Kielcach nie brakowało. Korona wyszła na boisko z mocnym postanowieniem zdominowania Cracovii, na co rywale jej pozwolili. Już w 6. minucie gospodarze byli bliscy objęcia prowadzenia po znakomicie rozegranym rzucie rożnym. Dziesięć minut później próbował też Ronaldo Deaconu, ale na posterunku był Karol Niemczycki.

Wreszcie szczęście dopisało Koronie w 30. minucie. Z rożnego dograł Deja, a Malarczyk wykorzystał bierną postawę defensorów rywali i głową skierował piłkę do siatki. Była to pierwsza bramka dla beniaminka po rzucie rożnym w tym sezonie. Pierwszą groźną akcję bramkową Pasy wykreowały sobie na pięć minut przed końcem pierwszej połowy. Strzał Karola Knapa dobrze obronił jednak Zapytowski.

Cracovię stać było na jedno trafienie

Druga połowa rozpoczęła się fatalnie dla gości. W całkowicie niezrozumiały sposób zachował się Konoplyanka, który na granicy pola karnego w niegroźnej sytuacji szarpnął rywala, a sędzia wskazał bez wahania na jedenasty metr. Rzut karny mocnym strzałem na gola zamienił Jakub Łukowski, dzięki czemu Korona miała już dwie bramki przewagi.

Cracovia nie składała broni i udało jej się zanotować trafienie kontaktowe. Ręką w polu karnym zagrał Miłosz Trojak, a sędzia po analizie VAR zdecydował się na podyktowanie drugiego tego wieczoru rzutu karnego. Jedenastkę na trafienie kontaktowe zamienił Karol Knap.

W 83 minucie ogromną szansę na zamknięcie spotkania miał wprowadzony po przerwie Bartosz Śpiączka, ale z bliskiej odległości napastnikowi nie udało się celnie uderzyć i wbić piłki do siatki. 31-latek wciąż nie może się przełamać, a w 88. minucie zmarnował kolejną dogodną okazję bramkową. Po celnym dograniu uderzył głową nad poprzeczką.

Nieskuteczność Śpiączki nie odebrała jednak zwycięstwa Koronie. Gospodarze wygrali pierwszy od 7. kolejki mecz ligowy i przeskoczyła w tabeli Miedź Legnicę.

Komentarze