Bruk-Bet Termalica – Legia: Rafael Lopes i jego chwilówka [ZDJĘCIE]

Rafael Lopes
Obserwuj nas w
fot. PressFocus Na zdjęciu: Rafael Lopes

Legia Warszawa w kolejnym meczu ligowym kończyła zawody w zdekompletowanym zestawieniu. Rafael Lopes z boju przeciwko Bruk-Betowi Termalice Nieciecza pojawił się na boisku w 62. minucie. Tymczasem już w 73. minucie z powodu dwóch żółtych kartek, a w konsekwencji czerwonej, osłabił swój zespół.

  • Legia Warszawa w kolejnym meczu ligowym kończyła zawody w osłabieniu
  • Po czerwonej kartce Artura Boruca w rywalizacji z Wartą Poznań, tym razem drogę doświadczonego bramkarza obrał Rafael Lopes
  • Spadek Wojskowych z PKO Ekstraklasy powoli staje się coraz bardziej realny

Legia Warszawa kolekcjonerem czerwonych kartek

Legia Warszawa do sobotniej potyczki podchodziła, chcąc za wszelką cenę odnieść siódme zwycięstwo w sezonie. Mistrz Polski chciał jednocześnie zrehabilitować się swoim kibicom za porażkę z Wartą Poznań (0:1).

Nie można jednak z czystym sumieniem stwierdzić, że podopieczni Aleksandara Vukovicia robili, co w ich mocy, aby przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę w sobotni wieczór w boju z ekipą Radoslava Latala. Wojskowi w starciu z Bruk-Betem Termaliką mieli co prawda więcej sytuacji na gola, ale razili nieskutecznością.

W drugiej połowie opiekun legionistów zdecydował się na to, aby desygnować do gry Rafaela Lopesa. Portugalczyk miał ożywić poczynania ofensywne swojej drużyny. 30-latek spędził jednak na boisku zaledwie 11 minut. Tyle czasu wystarczyło, aby Rafael Lopes ujrzał dwie żółte kartki za przewinienia i w konsekwencji czerwoną.

Tym samym Legia w drugi raz z rzędu kończyła spotkanie w dziesiątkę. W boju z Wartą Poznań czerwoną kartką ukarany został Artur Boruc, który plac gry musiał opuścić w 73. minucie. Widać zatem, że nerwowa atmosfera i widmo spadku udziela się legionistom.

Czytaj więcej: Legia – Warta: kuriozalne zachowanie Boruca, mistrz znów na dnie

Komentarze