Sadio Mane uparcie chce stawiać na swoim

Sadio Mane ostatnio podpadł władzom Bayernu Monachium. Po przegranym starciu z Manchesterem City reprezentant Senegalu starł się z Leroyem Sane. Nie obeszło się bez rękoczynów.

Sadio Mane
Obserwuj nas w
fot. PressFocus Na zdjęciu: Sadio Mane
  • Bayern Monachium może latem zmienić kadrę pierwszej drużyny
  • Niejasna jest przyszłość Sadio Mane
  • Dziennikarza Florian Plettenberg przekazał nowe wieści w sprawie

Co dalej z Mane?

Sadio Mane latem minionego roku trafił do Bayernu Monachium. Senegalczyk miał być lekarstwem na problemy w ofensywie ekipy z Allianz Arena.

Ostatnio jednak więcej z Mane kłopotów niż korzyści. Senegalczyk uderzył w twarz Leroya Sane, po czym okazało się, że Niemiec miał rozciętą wargę. Następnie światło dzienne ujrzały informacje, że były gracz Liverpool został ukarany grzywną w wysokości 500 tysięcy euro.

Tymczasem dziennikarz Florian Plettenberg przekazał, że mimo medialnych spekulacji, Mane chce zostać w klubie. Jednocześnie w najbliższym czasie piłkarz chce udowodnić swoją przydatność. Pełnomocnicy zawodnika też nie są zaangażowani w poszukiwania nowego pracodawcy.

W tej kampanii 31-latek wystąpił łącznie w 32 meczach. Zdobył w nich 11 bramek. Zaliczył też pięć kluczowych podań.

Czytaj więcej: Kolejna opcja dla Bayernu na wzmocnienie ataku, super-strzelec na radarze

Komentarze