- Ruch Chorzów wygrał w niedzielę trzynasty mecz w sezonie
- Niebiescy wykorzystali potknięcie ŁKS-u, tracąc do lidera trzy punkty
- Po zakończeniu spotkania z Sandencją Nowy Sącz na temat meczu głos zabrał trener ekipy z Chorzowa
“Grajmy dalej o swoje i zobaczymy”
Ruch Chorzów dzięki niedzielnej wygranej wrócił na pozycję wicelidera rozgrywek. Niebiescy mają już na swoim koncie 14. zwycięstw w tym sezonie. Jednocześnie o dwa oczka wyprzedzają trzecią Wisłę Kraków. Do pierwszego ŁKS-u traca natomiast trzy punkty.
– Potencjał Sandecji na pewno jest o wiele wyższy, niż miejsce zajmowane w tabeli. Dzisiaj to pokazali – momenty fajnej gry, bardzo ambitnej. Do końca trzeba było drżeć o wynik. Mieliśmy swoją sytuację na 2:0, nie wykorzystaliśmy jej, ale cieszymy się z punktów, bo w Niepołomicach ogólnie bardzo ciężko się wygrywa – mówił trener Jarosław Skrobacz cytowany przez KSRuch.com.
– My możemy powiedzieć, że to szczęśliwe dla nas boisko, bo dwa razy tutaj wygraliśmy, nie ma drugiej takiej drużyny w tej lidze. Końcowe odliczanie czas zacząć, tych spotkań ubywa, wszystko w naszych głowach i nogach. Grajmy dalej o swoje i zobaczymy, co z tego wyjdzie – dodał trener Niebieskich.
– Nie myślmy, że któreś spotkanie będzie łatwiejsze, bo ktoś jest na dole tabeli. Takie może być spojrzenie kibiców, ale w I lidze wszystko się może zdarzyć. Jeśli dół wygrywa z górą to nie wiem, czy można nawet to nazywać niespodziankami. Żeby zdobywać punkty najważniejsza jest mobilizacja, koncentracja, trzeźwe spojrzenie na sytuację boiskową i realizacja zadań. Nieważne z kim, do każdego meczu trzeba podchodzić z pokorą i szacunkiem do rywala – kontynuował Skrobacz.
– Naszym celem jest wygrać z Resovią i ten tydzień na to poświęcimy. Będziemy robić wszystko, by to kolejne spotkanie zakończyć zwycięstwem. Liczymy na kibiców, na pełne wsparcie, na 10 tysięcy ludzi na trybunach. To nas ciągnie i mobilizuje. Po takim meczu jak przed tygodniem, dzisiaj było ciężko. Mówiliśmy, że chcemy być w grze do samego końca. Jesteśmy w grze i z tego trzeba się cieszyć – zakończył trener Ruchu.
Czytaj więcej: Ruch wygrywa na trudnym terenie, trwa walka o bezpośredni awans [WIDEO]
Komentarze