Giggs i Scholes, czyli jak przetrwać piłkarską starość?

FC Nantes
Obserwuj nas w
Na zdjęciu: FC Nantes

Po niedzielnej porażce Tottenhamu, w rywalizacji o mistrzostwo Anglii zostały już praktycznie Manchester City i United. Ci pierwsi mają przewagę w kluczowych aspektach – grubości portfela, liczbie talentów w kadrze oraz punktowej nadwyżce w tabeli. City brakuje jednak tego, co Ryan Giggs [fot] i Paul Scholes dają United od kilkunastu sezonów.

Czytaj dalej…

The Citizens mają znacznie młodszy skład niż lokalni rywale. Zaledwie czterech ich piłkarzy powyżej 30-stki powąchało murawę podczas starć Premier League. Z nich tylko Garreth Barry regularnie wybiega na boisko w podstawowej jedenastce. United wystawiło w tym sezonie już dziewięciu ponad 30-letnich zawodników. Wszyscy ociekają w trofea wywalczone na Old Trafford. Właśnie to mistrzowskie doświadczenie i osoba trenera sir Alexa Fergusona wydaje się główną przewagą Czerwonych Diabłów w walce o tytuł.

Spośród “dojrzałej” części szatni United na pierwszy plan wychodzą Ryan Giggs oraz Paul Scholes. Ferguson powiedział o nich – “najlepsi piłkarze w historii Manchesteru United”, mimo że historię na Old Trafford pisali wielcy pokroju Bobby’ego Charltona, George’a Besta lub Erica Cantony.

Na czym polega fenomen Giggsa i Scholesa? Najlepszą odpowiedź otrzymaliśmy w niedzielę, gdy United wyszarpało zwycięstwo w Norwich. Scholes otworzył wynik po inteligentnym wbiegnięciu w pole karne. Piłkarz, który sezon zaczynał na emeryturze, z dala od fizycznych wyzwań angielskiej ekstraklasy, pokazał, że pewnych rzeczy się nie zapomina. Scholesowi brakuje dawnej dynamiki. Teraz woli biegać bliżej środka boiska i stamtąd długimi piłkami nadawać tempo kolejnym akcjom. Ciągle jeszcze ma instynkt, który pozwalał mu przez lata zdobywać mnóstwo decydujących goli dla Czerwonych Diabłów.

Pracę Scholesa dokończył Giggs, który w doliczonym czasie gry trafił do siatki na 2:1. Najważniejsza akcja nie wynikała z oszałamiającego dryblingu na lewym skrzydle. Na to Walijczykowi brakuje już sił. Teraz mecze rozstrzyga błyskotliwym podaniem albo wymierzonym w punkt wejściem na właściwą pozycję.

– Ryan to niewiarygodny piłkarz. W wielu sprawach uosabia wszystkie drużyny podczas mojego pobytu w United. Ciągle się zmienia i adaptuje do nowych warunków – stwierdził Ferguson.

– Dziś widzimy zupełnie innego Giggsa. Zmienił pozycję na bardziej centralną. To stworzyło nowy wymiar jego gry. Wciąż ma świetny balans ciała i zmianę tempa, ale nie jest tak szybki jak dziesięć lat temu. Został mu błyskotliwy mózg w ocenie podań – dodał szkocki menedżer.

Słowa Fergusona właściwie wyjaśniają przyczynę ciągłych sukcesów Giggsa. Te zdania równie dobrze można przypisać Scholesowi. Obaj w pewnym momencie karier, gdy nogi już nie nadążały za pomysłami na akcje, zupełnie zmienili swój styl. Weterani z Old Trafford wciąż pozostają niezastąpieni, bo mają wybitne zrozumienie dla gry, zdolność podejmowania inteligentnych decyzji – rzeczy, których nie sposób kupić albo wytrenować w dwa sezony.

Rzecz jasna, zaawansowani wiekowo piłkarze nie mogą grać z taką samą intensywnością jak na początku przygody z boiskiem. Dlatego w wykorzystaniu ich atutów tak ważne pozostaje właściwe rachowanie siłami.

– Mogłem wystawić Giggsa przeciwko Ajaxowi w czwartek, ale mecz z Norwich był ważniejszy – wyjaśnił Ferguson. Szkoleniowiec United po raz kolejny w karierze miał nosa do trafnych decyzji. Świeży Giggs zapewnił trzy punkty, które trzymają Czerwone Diabły tuż za plecami rywali z Etihad Stadium.

O znaczeniu dojrzałych, sprawdzonych w boju liderach szatni pisał Gary Neville w Daily Mail. Anglik rok temu zamienił występy w Premier League na pracę eksperta Sky Sports, choć sam na boisku wytrwał do 37-roku życia.

Przy obecnym tempie rozgrywek trzeba walczyć z przeciwnikami co trzy dni. Neville stwierdza, więc że tuż po 30. urodzinach wyraźnie wzrasta częstotliwość kontuzji.

– Po pierwsze, trzeba zauważyć fizyczne przemiany i zacząć bardziej o siebie dbać. Po drugie, należy zaakceptować w głowie, że już więcej nie jesteś główną postacią  – podkreślił 85-krotny reprezentant Anglii.

Piłkarze, którzy zaakceptują nowe gwiazdy, pogodzą się ze straconą pozycją – jak Scholes czy Giggs – mogą być nadal istotnymi elementami mistrzowskiej układanki. Ale czasem dawni liderzy nie chcą pogodzić się z upływem lat. Przykładem może być choćby konflikt Franka Lamparda z Andre Villas-Boasem w Chelsea. Lampard nie gra już co tydzień. W The Blues odpowiedzialność za linię pomocy spadła na barki Juana Maty i Ramiresa. Doświadczony Anglik na razie nie przystosował się do zmian. Zamiast być przewodnikiem w szatni, inspiracją dla młodszych, Lampard za wszelką cenę walczy o zachowanie statusu samca alfa.

– Jeśli masz 32 lata i zostajesz na ławce, nie napinaj się. Walczyłeś już w swojej wojnie. Teraz idź i tocz pojedyncze bitwy – radzi Neville.

Giggs i Scholes coraz rzadziej przejmują dowodzenie nad drużyną na boisku. Ale, tak jak w przypadku Norwich, zdarzają się chwile, gdy odzyskują role generałów. Pogodzenie się z tą sytuacją sprawia, że zamiast bić się o utrzymanie w Premier League lub emigrować w poszukiwaniu pieniędzy do Kataru lub Chin, na stare piłkarskie lata wciąż mogą zdobywać tytuły w najważniejszych rozgrywkach.

Giggs zaliczył 900. występów dla Manchesteru United. W piątek minie 21 lat odkąd zaczął przygodę na Old Trafford. W klubowej piłce wygrał absolutnie wszystko. Mimo to przedłużył kontrakt z ukochanym klubem do 2013 roku. Tak tworzą się nieśmiertelne legendy.

Komentarze